środa, 19 kwietnia 2017

"Mała syrenka. Złota księga" - recenzja

W głębinach oceanu istnieje podwodne królestwo, gdzie syreny, ryby, kraby i inne morskie stworzenia, mówią i żyją w zgodzie oraz szczęściu. Atlantyka to niezwykła morska kraina, którą włada król Tryton, cieszący się poparciem swoich poddanych. Ariel jest jego ukochaną córką, która jest zafascynowana ludzkim światem, pewnego dnia ryzykuję podpływając do statku i zauważa pięknego księcia Eryka. Gwałtowna zmiana pogody odmienia losy Ariel na zawsze. Syrenka ratuję księcia z czeluści wzburzonego oceanu, czym ściąga na siebie gniew ojca. Czy bezwzględny zakaz zbliżania się do ludzi okiełzna ciekawość Ariel?

Od pierwszej strony moja córeczka zakochała się w tej książce, a ja sama nie pozostałam obojętna na losy Ariel. „Mała syrenka” to bajka, która była stałym elementem mojego dzieciństwa, dlatego z wielką radością przeczytałam ją mojej córce.


Piękne wydanie kusi młodego czytelnika. Twarda okładka z gąbką jest wytrzymała, a strony, w całości pokryte barwnymi ilustracjami całkowicie absorbują uwagę dziecka. Sama historii jest ciekawa, szczególnie dla dziewczynki, bo któż nie chciałby przemierzać oceanu z wiernymi przyjaciółmi w poszukiwaniu pięknego księcia? 


„Mała syrenka” to urocza bajeczka dla najmłodszych i niemal 100 stron opowiadających losy niesfornej syrenki zachwyci dzieci. Ciekawi i sympatyczni bohaterowie oraz wartka akcja, są gwarancją dobrej zabawy! 5/6 

Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz