czwartek, 10 stycznia 2019

"Filary świata. Tir Alainn " - recenzja [PRZEDPREMIEROWA]


Ari jest ostatnią wiedźmą ze swojego rodu. Matka i babka nie żyją, a młoda dziewczyna musi rodzić sobie sam i boryka się nie tylko z trudami życia w pojedynkę, ale i z odtrąceniem przez mieszkańców wioski. Kiedy zbliżają się obchody Letniego Księżyca, Ari nieoczekiwanie otrzymuję specjał, który musi przekazać wybrankowi w tę wyjątkową noc, która będzie początkiem namiętnego romansu. Ta noc odmieni wszystko! Fae ignorowali śmiertelników, aż pewnego dnia odkrywają, że ich kraina nie jest już bezpiecznym miejscem. Tir Alainn ginie i niektóre rody zniknęły bezpowrotnie, a wszystko ma związek z Filarami świata i wiedźmami. Ari już nie jest bezpieczna, bo Fae zaczęli się nią interesować, lecz nie to jest najgorsze. Młot Na Czarownice nie próżnuje i zabija każdą napotkaną na swej drodze wiedźmę.
„Filary świata” to zaskakująca lektura! Początkowo myślałam, że jest to romans z elementami magii, bo momentami jest naprawdę gorąco, a romans w najlepsze kwitnie! Przepadłam od pierwszej strony, bo miłość i spora dawka magii, to coś, co lubię, jednak szybko okazało się, że książka jest lepsza niż przypuszczałam.
Romans schodzi na dalszy plan i zaczynają się wybijać sprawy naprawdę ważne. Mistrz Inkwizycji wybija czarownice i to w bardzo okrutny sposób.  Tir Alainn umiera. Światły i Łowczyni coraz częściej odwiedzają świat ludzi. Światły – Lucian to jeden z najpotężniejszych Fae i zaczyna mu zależeć na Ari tak samo jak pozostałym członkom jego klany. Do tego mamy samą Ari i Nealla, którzy przyjaźnią się od lat. Jednak to nie wszystko, bo masę innych małych niuansików i mniej istotnych wątków dopełniają tę powieść. Oj dzieję się w tej książce!
Wszechwiedzący narrator lawiruję między Tir Alainn, domem Ari, Neallem i poczynaniami Mistrza Inkwizycji. Akcja może nie jest zawrotna, lecz bardzo zajmująca. Te wszystkie intrygi  i uczucia sprawiają, że książka jest bardzo bogata i ciekawa. Uwielbiam styl autorki i to jak prowadzi akcję.
Największy atut tej powieści stanowią bohaterowie, którzy są bardzo dynamiczni i wielokrotnie mnie zaskoczyli. Jedyną stała w tej historii jest czarny charakter, bo co tu dużo mówić, cały czas jest zły ;) Fae to bardzo egoistyczne istoty, które uważają się za lepszych i oczekują od innych oddania i uległości. Jeśli chodzi o męskich bohaterów, to Lucian początkowo zaprezentował się bardzo obiecująco, lecz z każdą kolejną strona tracił w moich oczach. Neall wręcz odwrotnie, bo z pozoru to zwykły chłopak, a jednak powoli się w nim zakochiwałam. Morag to kolejna intrygująca kobieta, której mam ochotę bić brawo i jeśli przeczytacie książkę, to zrozumiecie, dlaczego ;) Mogłabym tak bardzo długo opowiadać o bohaterach, bo to niezwykła mieszanka osobowości i temperamentów. Każdy jest inny i ma w sobie coś przyciągającego. Ari jest wiedźmą i jeszcze nie poznała świata, lecz jej uczucia, potrzeba bliskości i dobroć,sprawiły, że to jej losy najbardziej mnie zainteresował.

Czy polecam? Oczywiście, że tak! To fenomenalna powieść! Doskonale poprowadzony wątek miłosny. Prawdziwa plejada nietuzinkowych bohaterów i niebezpieczeństwo, które jest wyczuwalne na każdym kroku. Jest to trylogia i jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu, bo ten zakończył się w dość satysfakcjonujący sposób. 9/10

2 komentarze:

  1. Wiele dobrego słyszałam o tej autorce i w końcu będę musiała sięgnąć po jakąś jej powieść, sprawdzić czy mi się spodoba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Już jakiś czas temu rzuciła mi się w oczy i mimo, że lubię tą autorkę to wahałam się. Teraz jednak po Twojej rejencji biorę :D

    OdpowiedzUsuń