poniedziałek, 14 stycznia 2019

"Nigdy nie pozwolę ci odejść" Katy Regnery - recenzja

Griselda i Holden zostali porwani i spędzili trzy lata z szalonym oprawcą. Kiedy nadarza się okazja, sieroty postanawiają uciec. Niestety tylko trzynastoletniej Gris udaję się przekroczyć rzekę. Zostali rozdzieleni, lecz nigdy nie zapomnieli o sobie. Dziesięć lat później podczas nielegalnych walk, Griselda rozpoznaje jednego z zawodników. To on, chłopak, o którym nigdy nie zapomniała. Holden ponownie wkroczy w jej życie. Czy blizny z przeszłość i czas pozwolą im odnaleźć szczęście? 
Po słodkim i nieco bolesnym „Weteranie” bez wahania sięgnęłam po kolejny tom serii „Współczesne baśnie”. „Weteran” mnie zachwycił, wycisnął kilka łez, lecz kilka razy też rozbawił. „Nigdy nie pozwolę ci odejść” w moim odczuciu jest książką lepiej napisaną, ale sam historia momentami jest przyciężka i brak w niej lekkości. 

Dwójka złamanych bohaterów intryguję i zmusza do zastanowienia nad ich losem i wyborami, bo niektóre ich decyzje nie należą do najlepszych, ale w jakimś stopniu ich rozumiałam. Griselda, która w nowym życiu jest znana jako Zelda, tkwi w toksycznym związku z facetem brutalnym i chamskim.   Szybko zapałałam do niego niechęcią, bo na pierwszy rzut oka widać, że to oślizgły drań. Holdena trudno opisać, bo wiele przeszedł, jednak ma w sobie to coś, co mnie rozczuliło. Jeśli głowicie się, czy są spokrewnieni, to zdradzę Wam, że nie są i nie jest to z mojej strony spoiler, bo te informację można znaleźć już na pierwszych stronach.
Styl autorki bardzo mi się spodobał.  Narrator świetnie się spisał i lawiruje między Griseldą a Holdenem, dzięki czemu lepiej można ich poznać. Wydarzenia z przeszłości również zostały opisane, jednak autorce wyszło to bardzo zgrabnie. Wszystko łączy się w spójną całość i książkę czyta się bardzo bobrze.
Holdena uwielbiam, język, jakim została napisana książka, również do mnie przemawia, akcja jest szybka i autorka nie oszczędza zarówno bohaterów jak i czytelnika. Nawet przez moment nie wieje nudą, jednak…. Ciągłe obarczanie się winą przez Gris jest denerwujące. Wmawia sobie, że nie zasługuje na szczęście i nie walczy o siebie, swoje marzenia i lepszą przyszłość. Opowiada piękne historie i uwielbiałam te momenty, ale nie dąży do wykorzystania swojego talentu. Nadmiar bólu i nieustannych przeprosin również potrafi przytłoczyć i zabrakło mi jakiegoś, choćby małego, powiewu lekkości. Jeden naprawdę Wielki zbieg okoliczności jest, co najmniej dziwny i mało wiarygodny. Kilka takich naciąganych faktów nieco popsuło mi cały odbiór tej powieść. 

„Nigdy nie pozwolę ci odejść” to mocna powieść. Bardzo bolesna i intensywna. Współczesna wersja Jasia i Małgosi z pewnością zasługuję na uwagę. 7/10

1 komentarz:

  1. "Weteran" bardzo mi się podobał i teraz poluję właśnie na powyższy tytuł. Co prawda dawno, dawno temu już go czytałam, ale bardzo chętnie sobie przypomnę tę historię, bo nic już nie pamiętam :( No i mam nadzieję, że wydawnictwo wyda całą serię, bo bardzo jestem zaintrygowana następnymi tomami opartymi na innych znanych baśniach :)

    OdpowiedzUsuń