„Jezioro Ciszy” to książka, którą można czytać nie znając
całej serii i z łatwością można odnaleźć się w fabule. Nawiązania do poprzednik
części są znikome. Fanom „Innych” nie trzeba przedstawiać świata i jej mieszkańców.
Jednak, jeśli to Wasze pierwsze spotkanie z terra indigena, to zapewniam, że
pomimo wielu dziwnych zdarzeń, fantastycznych postaci, to całość prezentuję się
bardzo realnie. Kontynentem rządzą terra indigena, czyli mieszkańcy ziemi, drapieżniki,
Żywioły i Starsi. Niektórzy z nich są zafascynowani ludźmi i przybierają ich
postać, by uczyć się nowych rzeczy. Autorka świetnie nakreśliła ich naturę. Nie
ma w nich chciwości, czy zawiści. Zachowują się uczciwie, czasami okrutnie, ale
ich niewiedza, czy akty przemocy, wynikają z ich prawdziwej natury. Czasami
myślą jak dzieci, łakną informacji, ale stronią od ludzi, bo im nie ufają.
Kiedy obdarzą kogoś zaufaniem, dbają o takiego człowieka i chronią za wszelką
cenę. Vicki zyskała sympatię Innych, co jest bardzo dobre, jednak potęga
Starszych oraz Żywiołów potrafi być również przerażająca.
Autorka napisała niezależny tom, którego akcja toczy się
kilka miesięcy po Wielkim Drapieżnictwie, czyli wydarzeniach mających miejsce w
ostatniej części Innych. Vicki jest kobietą wystraszoną, która ma za sobą
trudne małżeństwo. Poniewierana i poniżana przez męża jest bohaterką, która
budzi w czytelniku opiekuńcze instynkty. Z przyjemnością śledziłam jej losy i
miałam nadzieję, że wyjdzie na prostą.
Anne Bishop ma specyficzny styl, do którego trzeba się przyzwyczaić.
Zmienna
narracja początkowo sprawia trudność, ale już po kilkunastu stronach nie jest to
problemem. Mamy tutaj mieszkańców Sprężynowa i choć jest to mała społeczność,
to znaczących bohaterów jest dużo. Mamy policjanta przeniesionego do Sprężynowa. Ilye – wampira i prawnika w jednym. Aggie z Wroniej Straży, która jest
przesympatyczną postacią i nawet jej zamiłowanie do gałek ocznych nie zmieni
mojego zdania. Jest jeszcze Julian, który jest Intuitą i właścicielem
księgarni. Mieszanka bohaterów jest naprawdę intrygująca.
Akcja jest szybka i choć dużo się dzieję, to jest to raczej
powieść obyczajowo – fantastyczna. Ludzie uczą się żyć tak, by nie narazić się terra
indigena. A Inni coraz częściej współpracują z ludźmi. Chwiejne porozumienie łatwo zniszczyć. Niebezpieczeństwo
wiszące nad Kłębowiskiem podkręca napięcie, ale bezmyślne zachowanie niektórych
ludzi było wręcz głupie i strasznie mnie denerwowało.
„Jezioro Ciszy” to książka wyjątkowa. Świetnie wykreowany
świat, barwni i niebezpieczni bohaterowie! Krwawe starcia i potężni Starsi. Gorąco
polecam nie tylko „Jezioro Ciszy”, ale i całą serię „Inni”. Kiedy wejdzie się
do tego świata, to naprawdę trudno go opuścić i pożegnać się z bohaterami. KOCHAM! 9/10
Nie dla mnie-niestety. Ale super, że Tobie przypadła do gustu. [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńOk...ja w ogóle nie zwróciłam uwagi, że tam jest zmienna narracja. Cała ja - skupiam się na samej fabule :D Mnie się bardzo podobało.
OdpowiedzUsuń