piątek, 8 marca 2013

"Blask" Alexandra Adornetto- recenzja

Na świecie źle się dzieję. Wojny, przemoc czy  kradzieże stają na porządku dziennym. Aby zapobiec tym okrutnym oznaką działalności zła, Bóg wysłał na ziemię swoich wysłanników. Do miasteczka Venus Cave przybyli. Ivy, Gabriel i Bethany. Ich zadaniem jest niesienie dobra i nadziei.

Główną bohaterką książki jest Bethany, której istnienie obejmuje siedemnaście ludzkich lat . Dziewczynie najtrudniej jest przystosować się do ludzkiego ciała. Jej rodzeństwo sporo starsze, szybko opanowało ludzkie odruchy. Gabriel jest Bożym wojownikiem. Wiele razy walczył na ziemi, kiedyś sam jeden zniszczył całe miasto. Ivy natomiast jest uzdrowicielką. Dla nich to kolejna misja do wykonania, jednak dla Bethany nie było to takie proste.
Anioły, aby wtopić się w tłum, jeśli to w ogóle możliwe, ponieważ wyróżniają się alabastrową skórą i nierealną wręcz urodą, rozpoczęli pracę. Ivy, jako wolontariusz udzielała się w domu spokojnej starości, Gabriel został nauczycielem muzyki a Bethany, poszła do szkoły, jako zwykła uczennica. Dziewczyna bardzo szybko zyskała przyjaciół, dzięki czemu łatwiej zaklimatyzowała się na ziemi. Jej wrażliwe na nowe bodźce ciało, szybko odkryło smak miłości, kiedy spotkała przystojnego i uroczego Xaviera. Ich sielankę zakłóciło przybycie nowego ucznia Jake’a.
Książka bardzo szybko mnie wciągnęła. Z przyjemnością oglądałam rozwijające się uczucie głównych bohaterów. Czasami doskwierała mi idealność Xaviera. Wszystko przyjmował bez szemrania, tajemnice Bethany skwitował spokojnym zrozumieniem. Nie jestem przekonana, czy tacy chłopcy istnieją. Nie dosyć, że dobrze zbudowany, przystojny to jeszcze mądry. Z pewnością jest ucieleśnieniem marzeń każdej z nas. Co działało mi na nerwy? Słowa Xawiera do Bethany, że jest jak narkotyk. Momentalnie w mojej głowie wyświetlił się „ Zmierzch” i podobieństwo tego  wyrażenia bardzo mnie zabolało. Narracja pierwszoosobowa z perspektywy Bethany pozwala nam obserwowanie jej uczuć i odbierania nowych wrażeń. „Blask” napisany jest prostym językiem i miejscami widać młodzieńczą rękę autorki.
Nie mogłabym nie wspomnieć o pięknej okładce, patrząc na nią widzę wyraźnie głównych bohaterów. Królują na niej dwa kolory, czarny i pomarańczowy, niezwykle ciepła i przyciągająca uwagę czytelnika, po prostu olśniewająca.
Doszukałam się kilku wad, jednak nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Ta książka ma coś w sobie i to właśnie ten czynnik sprawił, że jest ona magiczna. Nie sposób oderwać się od lektury  a czyta się ją jednym tchem. Miłość Xawiera i Bathany pokazuje nam, jak różnice kulturowe i pochodzenie dzieli ludzi. Ich niezłomna walka o tu czyste i szczere uczucie urzeka. „Blask” stał się jedną z moich ulubionych książek, może, dlatego, że jej prostota trafia idealnie w dziewczęce gusta. Takich książek nam potrzeba ! Wciągających i dających nadzieję na prawdziwą miłość
Gorąco polecam 5+/6



 

2 komentarze:

  1. przeczytałam tą książkę i następna część czeka w kolejce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetna, przeczytalam ja w jeden dzien! Siedziałam do 3 nad ranem, ale się opłacało, teraz zaczynam drugą cześć: "Hades" :).

    OdpowiedzUsuń