Po tak cudownym wrażeniu, jakie pozostawił po sobie „Blask”
z wielką ciekawością sięgnęłam po „Hades”.
Bethany razem ze swoim ukochanym Xavierem, poszli na imprezę
z okazji Halloween. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Xavier razem z kolegami
poszedł nad jezioro a Beth wzięła udział w seansie spirytystycznym. Była temu
przeciwna, lecz z obawy o swoje przyjaciółki uległa ich namową. Dziewczyny
bardzo się wystraszyły, kiedy coś dziwnego zaczęło się dziać i nieoczekiwanie
uwolniły zło. Jake Thorn wrócił i podstępem przekonał Beth, że Xavierowi stała
się krzywda. Bohaterka kierowana bezgraniczną miłością, zaufała mu i w ten oto
sposób demon porwał anioła do piekła.
Większość akcji rozgrywa się w Hadesie. Bethani bardzo
tęskni za bliskimi i cierpi z powodu zła, którym przesycone jest piekło.
Nieoczekiwanie w takim miejscu można znaleźć przyjaciół. Pokojówka Hanna i chłopiec
Tuck, pomagają jej stawić czoło demonom. Ulgę odnalazła w jeziorze snów, z
którego wypiła kilka łyków. Magiczna woda pozwoliła jej przenosić się do
Xaviera.
Bohaterowie są już dobrze nam znani, lecz w tej części mamy możliwość
oglądani ich drugiego oblicza. Zawsze opanowany i spokojny Xavier jest pełen
bólu, który jest spowodowany porwaniem Beth. Często myśli pod wpływem emocji,
nie zawsze rozsądnie, lecz zawsze odważnie. Bardzo się ciesz, że autorka
przestała tak go wychwalać i idealizować. Z pięknisia stał się prawdziwym
wojownikiem. Ivi również mnie zaskoczyła. Aż trudno mi było uwierzyć, że chwilami
była tak surowa i stanowcza. Postacie stały się bardziej barwne i wyraziste,
przykuły moją uwagę ze zdwojoną siłą. A co się tyczy Jake’ a , mam względem
tego przystojnego demona mieszane uczucia. Pomimo swojego okrucieństwa i tego,
co zrobił Beth nie potrafiłam go nienawidzić. Naturalnie potępiałam jego
zachowanie. Autorka wykreowała złego bohatera w sposób przemyślany i wyważony.
Jego postępowanie wydawało się , wręcz dobre w porównaniu z innymi demonami.
Dopiero pod koniec przekonałam się, że nie ma dla niego nadziei. Kierowany wypatrzonym
obrazem miłości, krzywdził wszystkich dookoła.
Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona przez Bethani .
Dzięki podróżom astralnym bohaterki, mamy możliwość oglądania wydarzeń w Hadesie
jak i misji ratunkowej Xaviera. Idealne rozwiązanie, bałam się, że będzie mi
brakowało Xaviera, lecz wpasował się w całą akcje. Okładka jak zawsze piękna,
utrzymana w klimacie poprzedniej (bardzo dobrze prezentuje się na półce).
Jestem niezwykle zaskoczoną tą częścią. „ Blask” mnie urzekł,
zakochałam się w bohaterach, ale ta część mnie utwierdziła, że to wspaniały
cykl. Pierwsza książka bardzo delikatna i czasami dość statyczna. Akcja rozwiała
się powoli i dopiero na końcu przyspieszyła, natomiast w „Hadesie” od samego początku pędziła do
przodu, nie pozwalając czytelnikowi odłożyć książki. Jestem w szoku jak bardzo
różnią się te książki. Jedna delikatna, druga dzika, lecz obie fenomenalne.
Jeśli talent autorki rozwija się w takim tempie, to już nie mogę doczekać się finałowej części- szczególnie po takim
zakończeniu.
„Hades” jest świetną kontynuacją historii Beth i Xaviera. Ich
czyste i piękne uczycie was zaczaruje i z pewnością nie pożałujecie. Polecam
Nie znam tej serii ale po tej recenzji widzę, że książki są warte uwagi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Blask Andronetto, niestety autorka nie przekonała mnie do swojego pióra :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z wymienionych książek ale tematyka fajna i na pewno się za nimi rozejrzę :)
OdpowiedzUsuń