Łza się w oku kręci i to niejedna, kiedy pomyśle, że to już
koniec. Dobrnęliśmy do finału emocjonującej walki o miłość i okazała się ona
pełna przygód i wręcz niewyobrażalnego oddania. Tak młoda pisarka, jaką jest
Alexandra Adornetto, rozkochała w sobie wielu czytelników, którzy wiernie towarzyszyli
jej od pierwszej strony „Blasku”
„Niebo” to ostatnia część bestselerowej trylogii „Blask”.
Rozpoczyna się w momencie, w którym skończył się „Hades”. Bethani i Xavier
biorą ślub. Z pewnością ceremonia nie należy do wyobrażeń zakochanej
dziewczyny. A jeśli podczas ślubu umiera ksiądz, to już można się załamać.
Decyzja naszych bohaterów ściąga na nich wielkie niebezpieczeństwo. Muszą
uciekać przed elitarnym oddziałem aniołów. Zamaskowani żołnierze zwani są „siódmymi”.
Dzięki wsparciu Gabriela i Ivi udaje im się uciec. Ukrywają się w leśnej chacie,
ale i tam ich znajdują. Jedyną szanse widzą w ukryciu się w tłumie, czyli
zaczynają studia. Bethani i Xavier zmieniają nazwiska i udają rodzeństwo, jest
to dla nich ciężki okres, ponieważ nie mogą spędzać tyle czasu ile by chcieli.
Przyznaje, że to jedyne, co w książce mi się nie podobała.
Miałam wrażenie deja vu. Szybko się zorientowałam, że to już było w „Blasku”. Szkoła,
nowi znajomi i nowe doznania. Cale szczęście błyskawicznie przebrnęłam te kilkadziesiąt
stron. Nowi uczniowie jakoś nie zrobili na mnie wrażenia, działało mi na nerwy
i to konkretnie, kiedy te wszystkie laski podrywały naszego złotego chłopca. Bardzo
się ucieszyłam, kiedy Molly nieoczekiwanie zmieniła uczelnie i nasza trójka się
spotkała. Intrygowała mnie jej nowa znajomość z Wadem. Od początku byłam podejrzliwa,
co do niego i jak się później okazało słusznie.
Po dramatycznych wydarzeniach w Sali wykładowej akcja
nabiera niewyobrażalnego tępa, choć i tak od początku było szybkie. W książce bardzo
wiele się dzieję i nie zdradzę nic poza tym, że opętanie Xaviera jego
pochodzenie oraz porwanie Bethani składają się na wyśmienitą książkę.
„Niebo” czyta się szybciej niżby się chciało. Jest to utwór dopracowany i bardziej złożony
niż pierwsza część. Poznajemy w niej
nowe postacie. Ukazuje niebo w zupełnie nowej perspektywie, ponieważ i tam
znajdują się osobniki żądne władzy. Nie wszystkie anioły były tak dobre i
idealne jakby można oczekiwać. Niektóre robiły, co chciały, nawet jeśli ich
postępowanie było złe a Bóg nic o tym nie wiedział. Dodało to książce wielkiego
plusa, zaskakując czytelnika. Między niebem a piekłem toczą się walki i szkoda,
że ten wątek nie był bardziej rozwinięty i wyjaśniony. Tłumaczę to sobie, że
tak było od tysiącleci i pewnie nadal tak
będzie, dlatego Autorka nie zakończyła tego sporu. Lekkim szokiem było
zachowanie Gabriela, które uświadomiło mi, że każdego dopadają wątpliwości i
słabości choćby największego wojownika. Jednak oparcie można znaleźć w wierze. Nie
mogę się powstrzymać i musze powiedzieć, że okładka jest równie piękna jak w
poprzednich częściach a cała trylogia ładnie
wygląda na półce.
Po zakończeniu tej książki mogę powiedzieć tylko tyle, że
musicie ją przeczytać. Jest to przepiękny obraz bezgranicznej i szczerej miłości.
Książa zaskakuje a ostatnie strony były dramatyczne. Pomimo lekkiej melancholii
zakończenie jest idealne. Nie jest wymuszone ani pokazane w różowych barwach, po
prostu jest zwieńczeniem ich długiej i często usianej bólem drogi do bycia
razem. „Blask” mnie rozczulił swoją delikatnością, „Hades” urzekł zadziornością,
lecz to „Niebo” pokazało możliwości prawdziwego
uczucia i za to pokochałam te serię i będę do niej wracała mimo kilku wad, ale
czy to ważne? Myślę, ze nie!!!
Polecam 5+/6
Z całego serduszka dziękuje z książkę:
Tom I "Blask" recenzja
Tom II "Hades" recenzja
Cała seria jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją skompletować, bo czytając recenzje - jest tego warta ;)
OdpowiedzUsuńoj, jest warta przeczytania :)
UsuńKolejna pozytywna recenzja... Chciałabym w końcu przeczytać tę trylogię.
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz miałam okazję przeczytać powieść :)
OdpowiedzUsuńŚwietna lektura, przeczytałam całą serię i również baardzo polecam:))
OdpowiedzUsuń