„Czarodziejskie więzy” to trzecia i ostatnia część z serii „Trzy
siostry”, kultowej i wielokrotnie nagradzanej pisarki Nory Roberts.
W książce poznajemy historię przecudownej Mii Devlin.
Skrzywdzona i porzucona jedenaście lat temu, przez miłość swojego życia, wiele
wycierpiała. Długo dochodziła do siebie, jej głównym celem i pasją stała się
księgarnia. Poświęcała jej ogrom czasu, pewnie po to, aby zapomnieć o Samie.
Minione jedenaście lat było samotne, nie tylko z powodu mężczyzny, ale i
Rypley. W poprzedniej części obie kobiety się pogodziły i częściowo Mia poczuła
ulgę. Jej życie się ustabilizowało, mimo, że nad Mią ciążyła klątwa sprzed
trzystu lat. Jednak w trudnych chwilach zawsze mogła liczyć na Nell i Ripley.
Jej pozorny spokój burzy powrót Sama Logan, który na powrót chce rozkochać w
sobie Mie i uratować losy wyspy.
Zacznę od tego, że jestem rozczarowana tą częścią. Jest
najsłabsza z całej trylogii. Przez pierwszą część książki dostawałam dosłownie
białej gorączki. Nieustannie irytowałam się widząc zachowanie Mii i Sama. No,
bo facet był beznadziejny. Najpierw ją zostawił, a potem, co? Myślał, że wróci
a ludzie padną mu do stup? Nie tłumaczył się, tylko chciał ją zaciągnąć do
łóżka. Na szczęście po jakimś czasie wydusił jakieś niemrawe wyjaśnienia. Niby
się wytłumaczył, ale mnie nie przekonał. Swoimi staraniami podniósł swoje notowania i jakoś troszeczkę go
polubiłam, jednak nie tak jak Zacka i Macka. Jeśli chodzi o Mie, to również nie
należy do moich ulubionych bohaterów. Jest to dobra kobieta, jednak uważam, że
nie powinna całować przyjaciół w usta, szczególnie, kiedy maja żony. Rozumiem,
że została zraniona, lecz jej narcystyczne podejście do swojego wyglądu,
działało mi na nerwy. Och, jakie to ona ma śliczne nóżki, jak piękne buty,
włosy takie lśniące i tak dalej- niedobrze się robi. Końcówka książki poprawiła wizerunek bohaterów
i w całym rozrachunku jestem zadowolona z zakończenia.
Akcja, tak jak w poprzednich częściach jest szybka i pomimo
lekkiej banalności wciąga. W lekturze brak
humoru, który poznaliśmy w poprzednich częściach i do niego przywykliśmy. Fanom
erotyki mogę powiedzieć, że jest przesycona seksem i namiętnością.
„Czarodziejskie więzy” zawiodły moje oczekiwania, lecz nie
żałuje, że przeczytałam książkę. Klątwa zostaje wyjaśniona i rozwikłana- co nie
powinno nikogo dziwić. Jest to zakończenie trylogii, dlatego ocenię całość.
Seria jest miła, sympatyczna i idealna na udany wieczór, jednak na kolana was
nie powali.
3+/6
I tom: "Wyspa trzech sióstr" recenzjaII tom: "Legenda" recenzja
Dziękuję !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz