Przyznaję, że ciężko mi pisać tę recenzję. Książka ta walnęła
mnie w głowę i wstrząsnęła, do tego stopnia, że nie potrafię zebrać myśli. Pani Julianna Baggott stworzyła
intrygującą antyutopie, o której można czytać, ale nie w niej żyć!
Ziemie dopada globalny kataklizm. Wybuchy jak milion słońc,
niszczą ziemię. Tylko nielicznym udaję się przeżyć, ludzie są zdeformowani i
upośledzeni. Większość jest stopiona z jakimiś przedmiotami np. nasza bohaterka
Pressia zamiast lewej pięści ma głowę lalki, inni stopili się z innymi ludźmi
tworząc grupony lub pyły- ludzie stopieni z ziemią. Wśród tych nieszczęśników i
ich świata ocalała kopuła, miejsce gdzie wybrańcy- znani, jako czyści, żyją spokojnie.
Pozornie bezpieczne miejsce gdzie władze
sprawuję Willux, człowiek okrutny i zmodyfikowany. Koduje umysły młodych ludzi,
a gdy nadchodzi czas Portrige, chłopiec ucieka przed bezwzględnym ojcem i szuka
matki. W ucieczce, co prawda nie świadomie, pomaga mu piękna Lyda.
Narrator trzcioosobowy skacze pomiędzy Pressią, Pirtrige,
Lidą i czasami El. Capitano. Pomimo tego, uważam, że to Pressia, dziewczyna z
lalką jest główną bohaterka, to na niej narrator skupia większość swojej uwagi.
Dziewczyna dba o swojego dziadka, lecz szesnaste urodziny są dla niej
przełomowym momentem, to czas, aby wkroczyła do oddziałów OPR-
jednostki wojskowej, która krzywdzi, a jednocześnie walczy o obalenie kopuły-
ale czy na pewno?
Mogłabym opowiadać tak bez końca, w tej książce akcja nie
ustaje. Narrator pokazuje sceny z różnych perspektyw, zapewniając
najsmaczniejsze kąski.
Odnośnie bohaterów to brak mi słów. Czy jest tu czarny
charakter? Powiedziałabym, że to Willux, co do pozostałych, mam mieszane
uczucia. El Capitano- zabija i walczy o życie. Powiedzenie tego uświadomiło mi,
że nie ma w tym nic złego. Autorka stworzyła okrutny świat jednocześnie, aż za
bardzo realny. Świat niszczy bomba atomowa, przecież to może się zdarzyć i to
najbardziej mnie poruszyło. W tym przepełnionym głodem świecie ludzie potrafią
zrobić wszystko, czy to jest złe? Nie mnie oceniać. Jednak trzeba się zastanowić,
co my byśmy zrobili w obliczu głodu lub śmierci? To wszystko sprawia, że rozumnie
bohaterów. Pressia w tym straszliwym świecie zaufała Bradwellowi, co stopniowo
przerodziło się w głębszą znajomość- przyznaję, że tych dwoje mnie „porwało”
swoją determinacją i silnymi charakterami.
„Nowa Ziemia” to książka poruszająca. Mówi o rzeczach
wartościowych. Oddziałuje na czytelnika i pokazuje ludzką naturę. Nie zawszę dobrą. W
tej lekturze jest ogrom okrutnych scen, czy to złe? Myślę, że nie! Dzięki temu
mamy możliwość poznawania ograniczeń ludzkiej
psychiki, w tak przepełnionym bólem świecie. Zmiękłam, kiedy zaczęłam ją
poznawać. Najbardziej spodobało mi się, że w tym osobliwym środowisku, nadzieję
niesie miłość i przyjaźń oraz nieprzewidywalność !!!
Czytając tę książkę, żyłam razem z bohaterami, widziałam w mojej wyobraźni wszystko co robili, odczuwałam ich problemy, czułam nadzieje i ból. Książka ta we mnie wniknęła i nie wyobrażam sobie poprzestania na tylko jednym tomie. Już nie mogę się doczekać kolejnej części- mam nadzieję, że będzie równie wartościowa jak „Nowa Ziemia”
5+/6 ta książka was urzeknie realnością!!! Fenomenalny początek trylogii „świat po wybuchu”
Gorąco dziękuję !!!
Baardzo lubię antyutopie i slyszałam już bardzo wiele pozytywnych opinii o Nowej Ziemi. Koniecznie muszę się za nią zabrać :) A narracja nie ma dla mnie znaczenia o ile jest dobrze poprowadzona!
OdpowiedzUsuńO tej książce jeszcze nie słyszałam, ale skaro jest tak dobra to muszę ja dorwać i przeczytać ;3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie książka okazała się wielkim odkryciem!!! Polecam i cieszę się, że tom 2 już niedługo
Usuń