Elizabeth Chandler dzięki młodzieżowemu cyklowi „Pocałunek
anioła”, znalazła się na listach bestsellerów i zyskała sławę. „Bratnie dusze”
to trzeci tom serii o aniele, którego celem jest ocalenie dziewczyny, którą
kocha.
Poprzednia część zakończyła się dość dramatycznie. Ivy na
torach i tylko Tristan z Philipem mogą ją ocalić. Zastanawiałam się jak można
zakończyć książkę w takim momencie. To czyste okrucieństwo. Nie zaskoczę nikogo,
jeśli powiem, ze dziewczyna nie zginęła. Akcja w książce zaczyna się kilka dni
po tym niecodziennym zdarzeniu. Wszyscy sądzą, że Ivy chciała popełnić
samobójstwo i została skierowana do psychologa. Bohaterka nie pamięta dokładnie
wszystkiego i z pomocą Willa oraz Beth usiłują odkryć prawdę.
Z każdą kolejną częścią, bohaterowie stają się ciekawsi, po
części dlatego, że poznajemy ich lepiej a charaktery nabierają wyrazistości.
Nikt szczególnie mnie zaskoczył. Suzanne okazała się kiepską koleżanką, która
bezkrytycznie wierzy Gregoremu, właściwe wszyscy mu wierzyli. Ivy nadal
pozostała silna i odważnie starała się
rozwiązać sprawy. Tristan i Will robili wszystko by ją chronić, Ivy często
wzywała anioła na pomoc i pokładała w nim wielkie nadzieje. Will nie mówił
wszystkiego i ten fakt sporo namieszał. Dziewczynie należała się szczerość i
gdyby to dostała, oszczędziłoby to wielu
nieporozumień. Bohaterowie nie są nadzwyczajni i zaskakujący, lecz polubiłam
ich. Zaciekawiła mnie ich historia i wniknęłam w świat w, którym żyją - żądna wiedzy, – co
dalej ?
Pomimo że domyśliłam się już dawno, kto za wszystkim
złem stoi, nie byłam rozczarowana ujawnieniem
oprawcy. W książce poznajemy sporo szczegółów i motywów, co jest nowością. Akcja toczy się szybko, Ivy nieustannie jest w niebezpieczeństwie a
jednocześnie usiłuję zdobyć obciążające dowody. Książce należy się wielki plus,
właśnie dzięki akcji. Nabrała pazura i stworzyła napięcie, nie tylko ze względu
na mordercę, ale również z powodu Ivy i Willa. Chłopak od początku wydawał się
pożarny i tylko czekałam, kiedy coś miedzy nim a Ivy się wydarzy. Zwroty akcji
się pojawiły, czego mi do tej pory brakowała, nawet klika mnie zaskoczyło.
„Bratnie dusze” czyta
się bardzo szybko. Mały format i duża czcionka zapewniają lekturę na kilka
godzin. Jest to dobre rozwiązanie dla wszystkich, którzy nie lubią ślęczeć nad
długimi powieściami. Okładka idealnie pasuje do treści. Klucz, który może wyjaśnić
wszystko, jeśli znajdzie się odpowiedni zamek, który otwiera.
Jestem niezmiernie ciekawa, co autorka zaserwuję w kolejnej
książce, tym bardziej, że w „Bratnich duszach” zostało prawie wszystko
wyjaśnione i zakończenie jest zadowalające. Nie mam zielonego pojęcia, co
wydarzy się dalej i z wielką przyjemnością poznam kontynuacje.
Książka jest słodką opowieścią o sile miłości oraz poświęceniu
i akceptacji. Pozostawia po sobie miłe wspomnienia i rozczulenie. Polecam !!! 4/6
Dziękuję!!!
Książka może byc ciekawa, jednak w najbliższym czasie nie dane mi będzie jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie książki więc pewnie po nią sięgnę nie długo ;)
OdpowiedzUsuńNie chce mi się już czytać tej książki, choć miałam na nią ochotę kiedyś tam...
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Kiedyś ciągnęło mnie do tej serii, ale naczytałam się tylu negatywnych recenzji, że moja chęć na poznanie tego dzieła zniknęła. Ty na nowo ją przywróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Mi osobiście się podobała i dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńpotrzebuje link gdzie moge przeczytac ta ksiazke w necie. Pomozecie?
OdpowiedzUsuń