poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Ku niebu" Rebecca Yarros- recenzja


Paisley Donovan od śmierci siostry, jest stale kontrolowana przez nadopiekuńczych rodziców. Dziewczyna ma wadę serca i by nie stracić nic z życia, postanowiła zrealizować punkty z listy. Pragnie przeżyć życie w pełni, lecz niefortunny splot zdarzeń sprawia, że Paisley wpada do oceanu. Jagger Bateman ratują ją, a ten moment całkowicie ich odmienia.  Młody student szkoły lotniczej i bibliotekarka, mają swoje sekrety i nawet uczucia, które ich połączą, nie ułatwią im odkrycia swojej duszy i demonów przeszłości.
„Ku niebu” to klasyczne New Adult i wielkim zaskoczeniem nie jest. Nie twierdze, że jest to złe, bo tak naprawdę uwielbiam tę serię, lecz nie zburzyła ona mojego świta. W książce zostało poruszonych wiele poważnych spraw, lecz w odbiorze nadal pozostaję lekko lekturą. Głównie z tego powodu już nie mogę doczekać się kolejnej odsłony serii „Odważmy się kochać”.
Rebecca Yarros kreuję bohaterów złożonych i zaskakujących. Od pierwszych stron można ich polubić. Jagger to przystojny młody pilot, który ma wysokie poczucie odpowiedzialności. Jeśli chodzi o Paisley, to była ona dla mnie łamigłówką. Niby przewidywalna, a mimo to w kilku momentach nie rozumiałam jej motywów postępowania. Podoba mi się motyw szkoły lotniczej, który nie jest dominujący, lecz dodaję charakteru książce. Pojawiła się również nowa postać, która obiecująco rokuję na przyszłość.
Ogromny plus za podzieloną narrację. Zarówno Jagger jak i Paisley mają swoje sekrety. Czytelnik szybko je odkrywa, lecz sami bohaterowie nie ujawniają ich przed sobą. Wzmogło to napięcie i nieustannie wyczekiwałam momentu, kiedy postanowią otworzyć się przed sobą. Zaskoczeniem dla mnie było, że autorka umiejętnie ukryła kilka szczegółów, które ostatecznie dokonały prawdziwego przewrotu w tej historii.
Książkę czyta się w zawrotnym tępię. Liczne dialogi są dynamiczne i ciekawe, a akcja pędzi naprzód. Język jest prosty, lecz w kilku momentach, aż nazbyt kwiecisty. Było to odczuwalne w rozdziałach, w których to Jagger był narratorem. Trudno mi uwierzyć, że młody mężczyzna potrafiłby tak pięknie, niemal poetycko mówić o miłości i uczuciach. Jednak pomarzyć zawsze można, więc taki czuły Jagger zmiękczył mojej serce bardzo szybko i wiernie mu kibicowałam do ostatnich stron powieści. Choroba bohaterki została pokazana w dość pobieżny sposób i zabrakło mi tu szczegółów.
„Ku niebu” jest uroczą powieścią, która wzrusz i napawa optymizmem. Bohaterowie mają za sobą przeżycia, które złamałyby nie jednego człowiek, dlatego ich walka o marzenia i miłość jest tym bardziej kusząca. Mile spędzony czas gwarantowany, a całości dopełniają wybuch namiętności, które przyprawiają o szybsze bicie serca.
Polecam 4+/6
Dziękuję!

Książka dostępna TU!

3 komentarze:

  1. Uwielbiam kiedy w książkach jest dzielona narracja! Wtedy akcja nie nudzi mnie zbyt szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta okładka na starcie zniechęca mnie do zakupu. Aczkolwiek lubię ten gatunek i często po niego sięgam, dlatego zapewne kiedyś skuszę się na pierwszy tom :)
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń