Alice pragnie normalności, zrozumienia i akceptacji. Jednak
nie jest jej to dane. Dziewczyna boryka się jawnym odtrąceniem oraz życiem,
które stawia przed nią nowe przeszkody. Alice znajduje ukojenie w miłości
lojalnego brata, przyjaźni Manny’ego oraz w haikach, które piszę i rozwiesza w
zaskakujących miejscach.
Nie wiem, czego się spodziewałam, ale z pewnością nie tego,
co dostałam. Jest to niesztampowa i wartościowa powieść dla każdego, kto szuka
lektury skłaniającej do przemyśleń.
Alice zaznała ogromnej krzywdy, która bezpowrotnie odmieniła nie tylko
życie dziewczyny, ale całej jej rodziny.
Alice jest niepełnosprawna, lecz od początku widać, że
posiada wielki talent i wystarczyłoby obdarzyć ją wsparciem, by poczyniła
postępy. W tym momencie nasuwa się kolejny problem, czyli bieda, która
ogranicza możliwości dziewczyny. Autorka poruszyła bardzo dużo istotnych
kwestii, co z jednej strony jest bardzo dobre, lecz mała objętość powieści nie
pozwoliła na zgłębienie ich w zadowalającym stopniu. Czuje, że wiele spraw
zostało potraktowanych po macoszemu, oczywiści przesłanie płynące z tej
historii jest klarowne, lecz z przyjemnością zgłębiłabym niektóre sprawy. Odniosłam
również wrażenia, że autorka przesadziła z mrokiem i dramatem, który przeżyli
bohaterowie. Przydałoby się więcej promieni słońca, radości i tych urokliwych
gwiazd nad Oktober Bend.
Narracja została podzielona między Alice i Manny’ego, jednak
to bohaterka dominuję. Momenty pokazane z punktu widzenia Alice są chaotyczne i
poetyckie. Podejrzewam, że nie wszystko zrozumiałam, jednak w tej plątaninie myśli
oraz marzeń, można się zagubić, bądź pomylić fakty. Są to momenty dziwne, ale
również piękne i refleksyjne. Haiki podobały mi się najbardziej. Niektóre
czytałam wielokrotnie, doszukując się ukrytych znaczeń, lecz w większości
przypadków, były to proste wiersze, których prawda przerażała. Manny pokazał swój
punkt widzenia i postrzegania Alice i choć sam przeżył tragedie, to podziwiałam
go za to, jak Alice wyglądała w jego oczach. Wszyscy powinni widzieć ją taką
jaka jest. Nie ułomna, lecz pełna życia, spętanego ograniczeniami. Wystarczy
zatrzymać się na moment, by pozwolić takiej osobie uwolnić skrywane pragnienia
i myśli. WYSTARCZY POSŁUCHAĆ!
Książka do przeczytania w jeden wieczór, lecz do wspominania
jeszcze długo po skończonej lekturze. Nieidealna i momentami chaotyczna, lecz
pokazująca trudną i bolesną drogę Alice do życia jasnego i pełnego pięknych,
nowych wspomnień i marzeń.
Polecam 4+/6
Dziękuję!
Uwielbiam książka krótkie, acz zapadające na długo w pamięc. Taki "Oskar i Pani Róża" na przykład. :)
OdpowiedzUsuńOptymista
Ta książka zainteresowała mnie, kiedy zobaczyłam ją w konkursie wydawnictwa Dreams, ale nigdy nie czytałam nawet jej opisu. Przyznam, że przyciągnęła mnie swoją okładką, ale teraz, kiedy dowiedziałam się o co w niej chodzi, nadal wydaje mi się całkiem ciekawa. Nigdy nie czytałam książki, której główny bohater byłby osobą niepełnosprawną. Poza tym, od czasu do czasu lubię czytać króciutkie powieści jako przerywniki między obszernymi cegiełkami, których mam tak wiele na swojej półce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dominika z Books of Souls