czwartek, 22 września 2016

"Miłość nas zderzyła" Emery Lord- recenzja



Vivi spędza lato w pięknym i urokliwym miasteczku Verona Cove, tam spotyka chłopaka o smutnych i zmęczonych oczach. Jonah przytłoczony odpowiedzialnością za rodzinę, odnajduję radość i szczęście u boku Vivi, która potrafi rozjaśnić najmroczniejszy dzień. Historia nie tylko o wakacyjnej miłości, lecz trudnym i nieprzewidywalnym życiu. 

Vivi jest niezwykle ekspresyjna osobą, która kocha życie i nie lęka się wyzwań. Zawsze robi to, na co ma ochotę i czerpię z tego ile tylko może. Piękna, z artystyczną duszą dziewczyna, oddziałuje na każdego, kogo spotka na swojej drodze. Jej radosne podejście do świata jest wyczuwalne od pierwszej strony, lecz z biegiem wydarzenie można dojrzeć subtelne zmiany w jej zachowaniu i postrzeganiu otoczenia. Drugim, niezwykle istotnym bohaterem jest Jonah, ma piątkę rodzeństwa i matkę pogrążoną w smutku. Taka sytuacja potrafi przytłoczyć, ale chłopak całkiem nieźle sobie radzi. Tak naprawdę jest to słodki i sympatyczny bohater, w którym łatwo się zakochać. Cała rodzina Jonaha zjednuję sobie przychylność czytelnika, bo jest to rodzina zżyta i lojalna względem siebie, a ich drobne sprzeczki tyko umacniają łączącą ich miłość. 

Miejscem akcji jest małe, nadmorskie miasteczko, które wprawia czytelnika w wakacyjny klimat, spowity prażącymi promieniami słońca. Relacja między głównymi bohaterami jest lekka i spontaniczna. Oczekiwałam łatwej lektury i choć w istocie taką otrzymałam, to zaskoczyło mnie, że w tej powieści zostały poruszone ważne i smutne wątki. Żałoba, z którą trudno się uporać jest jednym z nich, lecz to depresja oraz choroby psychiczne najbardziej mnie zaciekawiły. Autorka doskonale pokazała postęp, czy też nawrót choroby. Jest to książka dla młodzieży i sądzę, że niejeden młody czytelnik wyciągnie z niej wartościowe wnioski, bądź zrozumie otaczających go ludzi. 

Narracja została podzielona i jak zawszę ucieszyłam się z takiego rozwiązania, bo możliwość wniknięcia w najskrytsze myśli Vivi oraz Noaha, była kształcącym i przyjemnym doświadczeniem. Autorka piszę z lekkością, dzięki czemu książkę czyta się w zawrotnym tempie. Zaciekawił mnie opis tej powieści i dziękuję za to, bo gdybym miała kierować się okładką, chyba nigdy nie zdecydowałabym się na lekturę. Z daleka prezentuję się ona nie najgorzej, lecz trzymając książkę w rękach, jestem zdziwiona beznadziejnością tej okładki. Jest sztuczna, postacie do siebie nie pasują, a chłopak wygląda jak młodszy brat. Całe szczęście, że liczy się treść, a nie wygląd, więc mam nadzieję, że to Was nie zniechęci i skusicie się na ciekawą fabułę. 

„Miłość nas zderzyła” jest powieść idealna dla młodzieży, utrzymana w wakacyjnych klimatach, ale dotykająca trudnych i bolesnych spraw. Warto mówić o problemach i zmianach, jakie zachodzą w życiu, by nie pogrążyć się w smutku, a dążyć do tych lepszych dni i momentów wartych zapamiętania.
Polecam 4+/6  

Dziękuję!
 

5 komentarzy:

  1. Fajne połączenie - wakacje i trudne tematy. To może być strzał w dziesiątkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka może być ciekawa. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że okładka jest beznadziejna, ale to mnie nie dziwi, bo wydało ją wydawnictwo Amber, ono nie robi ładnych okładek - to chyba ich zasada. Wiem chamska jestem ;P
    Co do książki, to opis brzmi dość ciekawie. Może kiedyś (w bliżej nieokreślonej przyszłości) się skuszę :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta autorka pisze super 😉
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń