Logan Francis Silverstone nie ma łatwego życia, los wiecznie
rzuca mu kłody pod nogi. Z każdym dniem coraz bardziej pogrąża się w mroku, ale
malutki promyk nadziei ciągnie Lo do światła i lepszego życia. Alyssa jest
całkowitym przeciwieństwem swojego przyjaciela, pochodzi z lepszego środowiska,
jest delikatna, czuła i pełna miłości. Połączyła ich przyjaźń i miłość, ale pochłonęła
ich ciemność i strata. Czy po latach Logan i Alyssa zdołają powstać z popiołów swojej miłości i ponownie nauczą cieszyć się życiem?
Autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła, a wręcz
przeciwnie. „Ogień, który ich spala” to drugi tom serii "Żywioły", który można czytać bez
znajomości poprzedniej książki. Jednak najważniejszy jest fakt, iż ta historia
jest jeszcze lepsza i intensywniejsza.
Logan dorastał w toksycznym środowisku, wiecznie narażony na
ból i poniżenie, żył z dna na dzień. Narkotyki były jego ucieczką, do chwili,
kiedy poznał Alyssę. Jednak nie zawsze trzymał się się nadziej, którą dawała mu
dziewczyna. Brittainy C. Cherry poruszyła trudny temat i zrobiła to bardzo
emocjonalnie. W książce pada wiele raniących słów, sytuacji, które na zawsze
zapadną Wam w pamięci, a sama historia tej dwójki wyciśnie z Was może łez.
Bohaterowie są bardzo intensywni i choć Alyssa i Logan
dominują, to w powieści spotkacie jeszcze dwójkę bohaterów, którzy walczą ze swoimi
demonami. Cała czwórka jest ze sobą silnie związana, jednak nie spodziewałam
się, że i ja, tak szybko nawiąże z nimi więź. Wątek poboczny jest ważny i
zajmuję sporą część powieść, co jest nie tylko dobrym pomysłem, ale przede
wszystkim pokazuję zmagania ludzi z życiem i śmiercią, bo te dwie rzeczy są ze
sobą ściśle powiązane. Książka wciąga od pierwszej strony, a ja dałam się pochłonąć
emocjom, które dosłownie wyciekają z powieści. Pierwszoosobowa narracja została
podzielona. Logan i Alyssa obnażają przed czytelnikiem duszę i swoje lęki, co jest po prostu cudowne.
To nie jest tylko
romans, bo został poruszony temat narkomani, przemocy domowej, choroby, walki o
nowe życie i tak, również miłości. Bohaterowie nie wzdychają bezmyślnie do
obiektu swoich uczuć, oni kochają prawdziwie i bezwarunkowo. Życie nie jest
łatwe i często ludzie się krzywdzą, ale sęk w tym, by potrafili przepraszać i
wybaczać. Trudno też dokonać wielkich rzeczy,
jeśli nikt nie wierzy w sukces, a pojedynczy okruch wiary, może zdziałać cuda. Ciężko mi oceniać bohaterów, bo tak naprawdę rozumiałam ich, nawet kiedy dokonywali złych wyborów. Owszem,
mogłabym się tu doszukiwać przesłodzonych tekstów, kilku zbyt idealnych
rozwiązań, ale nie przeszkadzało mi to. Historia Lo, Alyssy, Kellana oraz Eriki,
rozdarła mi dusze i potrzebowałam ukojenia, które ostatecznie autorka mi ofiarowała,
dlatego nie czuje potrzeby, by doszukiwać się błędów w sposobie, jakim to
zrobiła. Dla tych emocji, wrażeń oraz pięknych wzlotów i upadków, warto czytać książki.
„Ogień, który ich spala” jest moim zapomnieniem, odlotem i
uniesieniem. Mogę nieustannie pławić się w blasku, którym emanuję. Haj! Jest
wszystkim tym, czym Alyssa była dla Logana. Całkowicie odurzającym narkotykiem,
który można zażywać w nieograniczonych ilościach, a jedyną konsekwencją jest szczęście.
A taki haj jest prawdziwym spełnieniem czytelniczych marzeń. Piękna książka!
5+/6
Dziękuję!
Jestem ciekawa tej pozycji, mam nadzieję, że i mi się książka spodoba. :)
OdpowiedzUsuńrównież mam taką nadzieję :)
UsuńCzyli nie muszę poznawać poprzedniczki? Więc pewnie się zdecyduję, pieknie o niej napisałaś :)
OdpowiedzUsuńhistorie nie są powiązane :) dziękuję :)
UsuńPoprzednia część zawładnęła moim sercem, po Twojej recenzji wiem, że muszę biec do ksiegarni ;) Uwielbiam historie naszpikowane emocjami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrzuć wszystko co robisz i biegnij po książę :) warto :)
UsuńJestem przed lekturą tej książki :)
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję w końcu zapoznać się z twórczością tej autorki. Na pewno najpierw sięgnę po "Art & Soul" czekającą na półce, ale później chciałabym poznać tę serię.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją kupiłam. Teraz teraz potrzebuje troszkę czasu...
OdpowiedzUsuńMi poprzedni tom podobał się troszkę bardziej. Romans bardzo fajnie się rozwijał, ale autorka trochę przesadziła z dramatyzmem i kłodami rzucanymi pod nogi bohaterom, aby nagle wszystko się szczęśliwie rozwiązało i nie pozostał nawet jeden problem. Trochę to mało wiarygodne, ale poza tym książka była bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Ja też ją uwielbiam!! <3 http://ksiazkomaniaczka2.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)