Niedawno miałam okazję przeczytać pierwszy tom cyklu
„Kroniki Dziwnego Królestwa” i entuzjastyczne przyjęłam „Przekraczając
granice”. Jestem wielką fanką fantastyki i to takiej tradycyjnej, a jeśli autor
ma rosyjskie pochodzenie, tym lepiej. Już niejednokrotnie przekonałam się, że
ci pisarze mają cudowną smykałkę do rozbawiania czytelnika, a co może być
lepszego na poprawę nastroju, jak nie kawał dobrej fantastycznej i do tego
zabawnej literatury?
Oksana Pankiejewa zabiera czytelnika do całkowicie nowego otoczenia, bo równoległe światy istnieją i są pełne zagadek, które powoli
odkrywałam. Pierwsza cześć jest naprawdę sympatyczna, ale „Pierwszy dzień
wiosny” okazał się nawet lepszy, a ponieważ tak bardzo wniknęłam w tą nową
rzeczywistość, musiałam od razu sięgnąć po trzeci tom serii. I to by było na
tyle, bo teraz muszę czekać na wydanie kontynuacji.
Bohaterowie są największą zaletą książek Pani Oksany, gdyż
są zaskakujący i stanowią grupę, co najmniej dziwną. Troszkę mi zajęło nim
wszystkich poznałam, bo mnogość postaci jest ogromna, dlatego ponowne spotkanie
z bohaterami było o wiele przyjemniejsze. Wiedziałam, czego już mogę się spodziewać,
niemniej jednak wielokrotnie mnie zaskoczyli. Olga nadal pragnie stracić cnotę i
walczy z pewnym złośliwym zaklęcie, a król Ortanu ma nie jedną zagadkę do
rozwiązania. „Na przekór przeznaczeniu” to ciąg dalszy porażek, sukcesów oraz
mrocznych przepowiedni, które pomimo powagi sytuacji, bawią i wywierają presję
na Sellarze.
„Kroniki Dziwnego Królestwa” to fantastyka, jednak
postrzegam ten cykle, jako obyczajówkę, a to, dlatego że autorka kładzie duży
nacisk na zwykłe życie, czy też problemy bohaterów. Dużo rozmów o związkach, seksie, obowiązkach i często mało znaczących sprawach. Ważne wątki pojawiają
się zazwyczaj w drugiej części książki. Akcja płynie równomiernie, by nie
powiedzieć nudno. Choć pod koniec zawsze jest intensywnie i ciekawie. Ja jestem
zachwycona nowym światem i tymi szalonym bohaterami, a jeśli ktoś lubi epickie
walki i pęd przygody, to może nie docenić tych książek. Ja myślę o tym cyklu z
pewną czułością i uśmiechem na ustach, bo jest on po prostu miły i przyjemny.
Cudownie się odpoczywa czytając książki Pani Oksany, a mnożące się tajemnice
oraz intrygo, dobrze rokują na przyszłość.
„Pierwszy dzień Wiosny” oraz „Na przekór przeznaczeniu”
nadal utrzymują poziom pierwszej części, a nawet trochę podniosły poprzeczkę i
moje oczekiwania wzrosły. Lekka i przyjemna historia grupy przyjaciół została
okraszona sporą dawką humoru, więc poza licznymi zagadkami oraz spiskami, czeka
was niejeden wybuch szczerego śmiechu.
Polecam 4+/6
Dziękuję !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz