„Przebudzenie Króla” to finałowy tom niezwykłej i magicznej
serii, która zapewniła mi masę wrażeń oraz przygodę, którą w przyszłości
chętnie powtórzę.
Gansey kilka lat temu został użądlony przez pszczołę. Żyje,
choć nie powinien. Jednak jego przyszłość nie zapowiada się dobrze. Blue kocha
chłopaka, lecz jej pocałunek go zabije. Ganseya ocalić może legendarny walijski
król Glendower, który śpi ukryty niedaleko Henrietty. Poszukiwania trwają już
lata, a towarzyszą mu wierni przyjaciele. Ronan jest śniącym i potrafi
dokonywać niezwykłych rzeczy. Adam to mag, który zawarł niebezpieczną umowę z
lasem, który tak naprawdę lasem nie jest, a Noah to martwy przyjaciel, który
kocha życie. Czy uda im się odnaleźć zaginionego króla i uratować Ganseya?
Przed grupą przyjaciół droga długa i niebezpieczna, a finał okaże się
prawdziwym zaskoczeniem.
Jest to seria, która opowiada historię piątki, a w tym tomie
czwórki bohaterów. Oczywiście pojawiają się nowe postacie, ale to głównie
opowieść o Ronanie, Blue, Genseyu oraz Adamie. Każdy jest inny i wyjątkowy.
Każdy w równym stopniu absorbuję uwagę czytelnika. To oni są głównymi
bohaterami tego cyklu. Moim ulubieńcem niezmiennie pozostaje Ronan. Chłopak
kocha śnić, co wiąże się z wieloma magicznymi sprawami. Adam w poprzednim tomie
mnie irytował, jego duma była trudna do zniesienia, w tej książce łatwiej go
lubić. Na szczęście dokonała się w nim mała przemiana i to na plus. Blue i
Gensey są przyjemnymi bohaterami, ale już nie tak wyjątkowymi jak Ronan. Tak
naprawdę, Ronan jest niepowtarzalny i fascynuje mnie od pierwszej części.
Doskonale wykreowana postać. Można go analizować godzinami i nie dojść do
żadnych wniosków.
Od pierwszej strony odczuwałam nieuchronność końca tej
historii. Bohaterowie zmierzają w jasno wyznaczonym kierunku. Dużo spraw
zostało domkniętych i wyjaśnionych. Jestem zadowolona z zakończenia, choć nie
pogniewałabym się gdyby autorka napisała jakiś dodatek do serii poświęcony
tylko Ronanowi.
Akcja jest szybka, a wszechwiedzący narrator pozwala
czytelnikowi śledzić wydarzenia, również te niezwiązane z głównymi bohaterami.
Język jest prosty, ale momentami uroczo dziwny. Poznajemy pragnienia i motywy bohaterów. A
uwierzcie mi, każdy ma inne cele. Wątek miłosny jest wspaniały i nie mam tu na
myśli relacji Blue i Ganseya. Z zapartym tchem i mocno bijącym serduchem
śledziłam rozwój wypadków i miałam nadzieję, że te delikatne uczucia
przetrwają!
Krucza seria ocieka magią! A ja to kocham! Autorka stworzyła
niezwykłą, eteryczną i momentami dziwną historię, w której bez pamięci można
się zatracić. Nieziemski klimat wprowadza czytelnika w świat snów, równie mocno
pięknych, co niebezpiecznych. Śnienie jest niesamowite, Ronan obłędny, a
wrażenia z lektury? Niezapomniane! Polecam 5/6
Dziękuję!
Świetna recenzja! Kiedyś na 100% przeczytam tę serię tylko jeszcze nie wiem kiedy dokładnie, lecz mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości :D
OdpowiedzUsuńhttp://morzespokoju.blogspot.com/
Nie za bardzo lubię taką tematykę.
OdpowiedzUsuń