poniedziałek, 17 września 2018

Gra strategiczna Manhattan - recenzja


Wyobraźcie sobie, że jesteście inwestorami, którzy mają kasy jak lodu i pragną stworzyć światowej potęgi metropolię.  Drapacze chmur żądzą i każdy marzy o najwyższych budynkach. Kto wygra? Inwestor mający przewagę pod względem ilości i wielkości!

Często sięgam po gry planszowe, szczególnie te dla młodszych graczy. Tym razem zdecydowałam się na grę dla starszych. Wszyscy powyżej 8 lat, idealnie wczują się w rolę inwestora. Gra jest przeznaczana dla 2-4 graczy i każda rozgrywka trwa ok. 30 min.

Uwielbiam tę grę, bo jest niezwykle prosta i nieskomplikowana, a przy tym zajmująca i zmuszający do strategicznego myślenia. Jeśli udział w grze biorą 4 osoby, każdy wybiera 1 postać i jeden kolor budynków. Ja miałam 1 przeciwnika i w przypadku, kiedy to walka toczy się między dwójką inwestorów, każdy z nich wybiera 1 postać, ale dwa kolory budynków. Instrukcja jest prosta i już po jednej rundzie wiadomo, o co chodzi. Na planszy jest 6 dzielnic, w których znajduję się 9 miejsc do zabudowy. Kart budynków pokazują gdzie można ustawić budynek, ale dzielnice i rozmiar budynku wybiera sam gracz. W wariancie z 2 graczami, rund jest 4 i każda runda trwa tak długo, aż budynki się skończą. W każdej rundzie dobiera się 4 budynki, a w tym przypadku 8 (2 kolory po 4 budynki). Wydaję się to skomplikowane, ale takie nie jest.

Losowość? Może się tylko tak wydawać, bo karty budynków dobiera się w ciemno, ale wykorzystanie tej kart wymaga głębszych przemyśleń. Którą kartę wykorzystać i jaki duży budynek postawić, zależy tylko od gracza, a jeszcze trzeba wybrać dzielnice, w której budować. To gracz o wszystkim decyduję. Po każdej rundzie liczy się punkty i pionki (małe budynki ustawione na starcie) przesuwają się o odpowiednią liczbę zdobytych punktów. Punkty zdobywa się za najwyższy budynek w dzielnicy, za przewagę budynków w dzielnicy i po 1 puncie za budynek na całej planszy.

Dawno nie trafiłam na tak przyjemną grę. Z pewnością posłuży lata, bo tak naprawdę nie ma co się w niej popsuć. Budynki są plastikowe, plansza twarda i solidna, a karty sztywne i wytrzymałe.    Interakcję zachodzące między bohaterami są najlepsze, bo kiedy karta budynków pozwala ustawić budynek na przeciwniku, aż zacierałam ręce z zadowolenia. Świetna zabawa dla całej rodziny! Polecam 8/10!  

Nagrody i wyróżnienia:
– 1995 Årets Spel (Szwecja) Najlepsza gra familijna,
– 1995 Vuoden Perhepeli (Finlandia), Gra roku,

– 1994 Spiel des Jahres, Gra roku.
Gra do kupienia => TU!

6 komentarzy:

  1. W tą grę na pewno można pograć długo według mnie.Ta gra jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie opisałaś tą grę, teraz ja też mam na nią ochotę, robię rozpoznanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie szukam dobrej gry familijnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba ta gra i ocenę też wystawiłaś wysoką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma to jak fajna planszówka a zwłaszcza jak wpadnie grupka znajomych :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pokaźny zbiorek planszówek ale ta mi musiała umknąć, oczywiście do nadrobienia :)

    OdpowiedzUsuń