Szelena jest piękną i niezależną kobietą. Nieco zębatą i
włochatą, ale uwielbia swoje wilcze oblicze, a ja tym bardziej uwielbiam ją za
to! Niestety nie wszyscy podzielają tę fascynację i pragną schwytać wilczyce.
Jeden mag w szczególności marzy o zemście na tym gatunku, lecz pech chciał, że
to Szelena znajduję nieszczęśnika bliskiego śmierci i postanawia go wyleczyć,
bo w końcu pojedynek między tą dwójką powinien być uczciwy. I tak oto wilczyca mieszka
z magiem pragnącym jej śmierci, który ma zawziętego ucznia, skrzydlatego
przyjaciela i moce, które potrafią przerazić. Kiedy zaczyna dochodzić do
tajemniczych zabójstw z udziałem nieznanych potworów, ta zaskakująca grupa
zaczyna tworzyć drużynę i wyrusza w podróż, by rozwikłać zagadkę i ocalić
własne życie!
„Wierni wrogowie” to idealny tytuł dla tej historii i jeśli
liczycie na ponowne spotkanie z Wolhą Redną, to srogo się zawiedziecie. Jest to
niezależna historia i opowiada losy całkowicie nowych bohaterów. Łączy je tylko
kilka szczegółów, których mniej uważni czytelnicy nie wyłapią, oraz wspaniałe uniwersum. Wilkołaki, smoki, elfy, krasnoludy i jeszcze wiele innych ras tworzy mieszankę
iście ognistą, zapewniając czytelnikowi ogrom radości i emocji.
Główną bohaterkę pokochałam od pierwszej strony i ta miłość
z każdą kolejną tylko się umacniała.
Zacznę jednak od tego, że w moim odczuciu jest to książka bardziej
dojrzała, niż te, które przeczytałam do tej pory. Autorka nadal ma lekkie pióro
i ostry sarkazm, lecz skrzętnie wplątała w całą historię przeszłość
wilkołaczycy. Krótkie wspomnienia początkowo niewiele mówią o jej przeszłości,
lecz z biegiem wydarzeń nabiera się pewnych podejrzeń. Są to bardzo wzruszające
momenty. Wilcza, piękna i nostalgiczna pieśń, była niemal wstrząsająca. I z
tego też powodu, główna bohaterka jest twardą babką, która miękkie serce
dokładnie ukrywa.
Bohaterowie przemierzają mroźną krainę i podczas tej wyprawy
przewija się bardzo barwna plejada postaci. Każdy z nowo poznany jest na tyle
charakterystyczny, że szybko zapada w pamięci. Co do samej drużyny, to często
dochodzi między nimi do przepychanek słownych, lecz w tych najgorszych chwilach
potrafią zawalczyć o towarzysza.
Akcja jest dynamiczna, a dialogi wartka, co niewątpliwie
stanowi kolejny plus. Szczerze przyznaję, że „Wierni Wrogowie” są jedną z mich
ulubionych powieść i tęsknie za Szel i Weresem, który pomimo wrednego
charakterku rozkocha w sobie niejedną czytelniczkę.
„Wierni wrogowie” to raczej klasyczne fantasy, dla
wszystkich wielbicieli gatunku! Świetnie wykreowane postaci i jeszcze lepszy
humor, który bardzo sobie cenę. Widowiskowe starcia i prawdziwa kryminalna
zagadka nie pozwalają oderwać się od lektury, która niestety już za mną. Jak
wytrzymać do kolejnego tomu? Ah… jak ja tęsknię za tymi wariatami! Świetna
książka! Która udowodniła mi, że jednak mam słabość do nekromantów! Polecam! 9/10
Chętnie poznam ten niezwykły świat wilkołaków!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się mnogość różnych ras jak elfy, krasnoludy w jednej powieści :) przypomina mi się moja fascynacja powieściami Tolkiena ;) ja co prawda nie lubię zimy, ale myślę, że świetnie będzie się czytało książkę gdy temperatura za oknem jest równie mroźna jak w powieści :) a jak do tego dojdzie jeszcze lekkie pióra autorki i sarkazm wylewający się z kart książki to jestem kupiona ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam