środa, 5 września 2018

"Pozwól mi zostać" Tijan - recenzja [przedpremierowa]

Świat Mackenzie runął w gruzach. Samotna, niepewna i wyobcowana. Ukojenie znajduje w obcym domu, w łóżku nieznajomego chłopaka. Kilka godzin prędzej, jej siostra bliźniaczka popełniła samobójstwo. Dziewczyna cierpi, ale tylko przy nim czuję się bezpiecznie.  Czy Mackenzie podźwignie się tej tragedii?

Nie spodziewałam się takiej książki. Tak mocnej. Tak bolesnej. Tak bardzo prawdziwej. Po skończonej lekturze czuję się wydrenowana z jakichkolwiek uczuć. Ta historia mną wstrząsnęła. To nie jest kolejny banalny romans. To historia dziewczyny, która straciła siostrę i w pewnym stopniu także rodziców i brata.

Mackenzie poznaje Ryana w dość niecodziennych okolicznościach, bo tego samego dnia znalazła ciało swojej siostry bliźniaczki Willow. Relacja między tą dwójką bardzo szybko się rozwija, ale ma to również sensowne wyjaśnienie i z pewnością nie jest podszyte młodzieńczymi żądzami. Chłopak rozumie dziewczynę i stara się ją wspierać. Jestem zachwycona tym wątkiem, bo w końcu jest on wolny od sztucznych problemów. Owszem, bohaterka zaczyna nową szkołę i musi odnaleźć się w hierarchii tam obowiązującej. Walczy o pozycje, nie by być popularną, ale żeby nikt jej nie tłamsił. Jednak sam związek Mackenzie i Ryana jest piękny. Nie idealny, czy cukierkowy. Oparty na zrozumieniu i wsparciu. Ich relacja dominuje, lecz nie przytłacza innych wątków i co najważniejsze, autorka poświęciła uwagę innym, bardzo istotnym sprawom.

Żałoba! Ona tutaj dominuje i odbija swoje piętno na każdym z bohaterów. Rozumiem, że można sobie z nią nie poradzić, ale nawet ta wiedza nie pozwoliła mi zrozumieć rodziców głównej bohaterki. To oni są dorośli, to oni powinni pomagać swoim pociechom, a nie pozostawić ich samym sobie. Długo rozmyślałam nad ich postępowaniem i nie potępiam ich, ale ich postawa mnie zasmuciła, ponieważ była tka prawdziwa. Strata dziecka jest czymś niewyobrażalnym, z czym trzeba się mierzyć do końca życia, jednak ich bierność trudno przyjąć z chłodną obojętnością.

To nie jest kolejny romans dla nastolatek! Tu romans jest dojrzały, a mimo to wyszedł niezwykle naturalnie. Tak naprawdę jest to historia Mackenzie i Willow. Dwie bliźniaczki, nierozłączne, kochające siebie i rodzinę. A jednak Willow odebrała sobie życie i pozostawiła Mackenzie samą, lecz przez całą książkę jest obecna. Jest niemal namacalna. Główna bohaterka walczy o siebie i choć jest jej bardzo trudno, to wszystkie jej załamania potrafią wbić w fotel! Naprawdę dawno nie czytała takiej książki.

„Pozwól mi zostać” to prawdziwa petarda! Ta książka mnie wchłonęła i wszystko przeżywałam razem z Mackenzie. Czułam jej ból i szaleństwo. A finał? Druzgocący! A mimo wszystko czyje się zadowolenie. Czy polecam? Tak! Koniecznie musicie przeczytać! 9/10


1 komentarz:

  1. Brzmi interesująco. Czytałam rok temu, książkę o odrobinę podobnej tematyce, tylko tam nie było romansu. Myślę o Indeksie Juniper Lemon. Może przeczytam jeśli nadarzy się okazja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń