wtorek, 9 października 2018

"Magia wskrzesza" Ilona Andrews - recenzja


Tak! Doczekaliśmy się! Szósty, dotąd niepublikowany w Polsce, tom serii o Kate Daniels już w księgarniach! Lata czekałam na ten moment i jestem głęboko rozczarowana! Przeczytałam za szybko i zamiast delektować się lekturą, jak narkoman na głodzie, w całości przyjęłam dawkę Kate i Currana. Z pewnością jedna z lepszych części tej serii i co bardzo mnie cieszy, poziom nie spada, a wręcz przeciwnie. Mistrzowskie Urban Fantasy!

Coraz częściej dzieci Gromady ulegają swojej bestii. Lyc-V przybiera wysoki wskaźnik we krwi młodych zmiennokształtnych i wielu z nich zostaje loupem, szalonym i żądnym krwi potworem. Pomóc im może tylko panaceum, którego nie mogą zdobyć. Tylko Europejczycy dysponują tym specyfikiem.  Nieoczekiwanie otrzymują ofertę nie do odrzucenia. Za pomoc w rozstrzygnięciu sporu między zmiennokształtnymi Europejczykami, Gromada otrzyma spory zapas leku, więc bez zastanowienia przemierzają ocean, by ochronić ciężarną kobietę, choć wiedzą, że to pułapka.

Jeśli jesteście fanami fantastyki, to ta seria jest obowiązkową lekturą. Wampiry, zmiennokształtni i ogromna dawka magii. Z każdym kolejnym tomem pojawia się coraz więcej potworów i to takich, które nieźle potrafią zaskoczyć.  Jeśli znacie ten cykl, to nie będę pisać, z czym musi zmierzyć się Kate, ale warto zauważyć, że każdy kolejny tom przybliża główną bohaterkę do  punktu kulminacyjnego.

W tej części Kate nie zaskakuję, jest waleczna i bardzo lojalna. Od zawsze była samotna i zdana tylko na siebie, a teraz jest częścią Gromady. Odpowiada nie tylko za siebie, ale i za innych. Jest to jedna z moich ulubionych postaci literackich. Nie daje sobie w kasze dmuchać.  Walczy zawzięcie i posiada ogromną moc. Potrafi również zaśmiać się nieco maniakalnie, kiedy przelewa krew innych, co mnie zachwyca i przeraża równocześnie. Curran, to już inna bajka… Przez większość czasu chciałam nim mocno potrząsnąć, ale mam do niego słabość i wiele mogę mu wybaczyć, szczególnie, że ma kilka zalet. W każdej części spotykamy nowych bohaterów i tym razem również tak jest. Jestem tylko ciekawa, co pokarzą w przyszłości. Jak zawsze moim ulubieńcem jest Derek. Przypominając go sobie z początku tej serii, to cały czas się dziwię, jak bardzo ten młody mężczyzna się zmienił. Uwielbiam go!


Akcja jest gwałtowna i nieprzewidywalna! Napięcie rośnie z każdą kolejną stroną. Wątek miłosny przybrał na sile, i to kierunek, w którym się potoczył, wzbudził tak duży niepokój. Po prostu nie mogłam się oderwać o tej książki!

„Magia wskrzesza” jest genialna!  Zmiana miejsca dobrze zrobiła tej serii i wniosła nieco świeżości. Fabuła się zagęszcza, tajemnice powali wypływają na światło dzienne, a magia, jak to magia, nadal jest nieujarzmiona.  Kocham tę serię i gorąco polecam, bo to prawdziwa perełka w tym gatunku!
9/10!

4 komentarze:

  1. Nie miałam przyjemności mierzyć się z serią...może kiedyś mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem najlepsza seria urban/dark fantasy! Uwielbiam Kate i Currana. No a w tym tomie pojawiła się jeszcze jedna postać, którą ubóstwiam... :D Ach, czy 7 część nie może wyjść już jutro?!

    OdpowiedzUsuń