Po tym jak Victor zostawił Sarai w bezpiecznym miejscu,
dziewczyna stara się prowadzić normalne życie. Nowi przyjaciele i praca nie
dają jej szczęścia i powoli zaczyna się upewniać w przekonaniu, że tylko zemsta
na Hamburgu da jej spokój ducha. Zaplanowany zamach jest pełen wad i ledwo udaję
jej się ujść z życiem. Kiedy Victor ponownie ją odnajduje, Sarai stawia mu warunek. Albo nauczy ją zabijać,
dzięki czemu przetrwa, lub sama na ślepo żuci się w wir zemsty nie zważając na
grożące jej niebezpieczeństwo. Tak oto zaczyna się desperacka walko o pokonanie
demonów przeszłości.
Po przeczytaniu pierwszego tomu byłam zaskoczona i
zachwycona. Ta szalona akcja nawet na moment nie pozwoliła mi się oderwać od
lektury i co bardzo mnie cieszy, kontynuacja również jest ciekawa, a akcja
zawrotna. Jest to taki hardcorowy romans
i z pewnością nie spodoba się wszystkim. Język jest osty i pełen wulgaryzmów, a
sceny morderstw i tortur bardzo brutalne. Ten tom jest o wiele bardziej krwawy
niż pierwszy. Nie sądziłam, że może być jeszcze mrocznie, a jednak tak właśnie
jest. Uwielbiam ten klimat i świetnie bawiłam się podczas czytania!
Książka chwilami tak bardzo oderwana od rzeczywistości i
grubymi nićmi szyta, że w niektóre sprawy trudno uwierzyć. Ale jest to też
książka tak bardzo inna od tych, które czytam zazwyczaj, że zaspokoiła moją
mroczną stronę w stu procentach. Książka dobra, lecz w tym tomie Sarai bardzo,
ale to bardzo mnie irytowała.
Główna bohaterka przeżyła piekło w Meksyku i bezpowrotnie
się zmieniła, lecz to nie tłumaczy jej lekkomyślności! Postępuje nierozsądnie,
wiele spraw w ogóle jej nie obchodzi, a sformułowanie „Mam to gdzieś” pada nad
wyraz często. Chce prowadzić życie w świecie zabójców, a jednak zachowuję się
jak dziecka, które nie umie pojąć grożącego mu niebezpieczeństwa. Chce zabijać,
zabijać i zabijać! Taka krwiożercza z niej bestia. Jakby miała klapki na
oczach. Oczywiście nie jest tak przez cały czas, jednak jej nieodpowiedzialne
zachowanie rzuca się w oczy. Co do Victora, to mam znacznie cieplejsze uczucia,
bo mężczyzna zaczyna pokazywać emocje, co strasznie mi się podoba. Oboje
zachowywali się jak stare małżeństwo, które zamiast kłócić się o to, kto ma
pozmywać naczynia, kłócą się o zabicia Arthura Hamburga. W tym tomie mamy możliwość
lepiej poznać Fredrika, który jest nieco przerażający, a następny tom, będzie
właśnie o nim.
„Drugie życie Izabel” to mroczna lektura, która wywołuje
skrajne emocje. Z pewnością wciąga i
fascynuję, ale też nie jest to powieść idealna. Sarai niestety pokazała się z
nieco gorszej strony, przynajmniej na mnie nie zrobiła wrażenia, bo zachowywała
się nieodpowiedzialne. Victor na szczęście nadrabia! Polecam miłośniczką
gorących i niebezpiecznych romansów! 6+/10!
Nie lubię takich powieści, wydają się zupełnie nierealne. Nie dla mnie
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla wszystkich, na wile spraw trzeba przymknąć oko, więc w pełni cię rozumiem ;)
Usuń