środa, 20 marca 2019

"Gabriel" Jennifer L. Armentrout - RECENZJA


Nicolette Besson opuściła dom de Vincentów ze złamanym sercem, garścią rozczarowań i mocnym postanowieniem, że już nigdy nie będzie uganiać się za jednym z braci. Z powodu choroby matki, dziewczyna wraca do domu po czterech latach i  przejmuje jej obowiązki w przerażającej posiadłości. Ponowne spotkanie z Gabrielem nie jest tym, czego się spodziewała. Mężczyzna jest pełen złości i dręczą go wyrzuty sumienia z powodu tego, co zaszło między nimi cztery lata temu. Nikki dorosła, dojrzała i mocno zawróciła mu w głowie. Niestety Nicolette przytrafiają się złe rzeczy, czy ktoś pragnie jej śmierci?
Gabriel to średni z braci i już w pierwszym tomie wydał mi się bardzo sympatyczny. W tej części kilkakrotnie zachował się bardzo źle, mówił i robił rzeczy, które nawet mnie bolały. Gabriel jest złożonym mężczyzną, z licznymi sekretami, ale ma też coś uroczego w sobie. Nikki jest dobrą i słodką dziewczyną, ma dwadzieścia dwa lata i jest dziesięć lat młodsza od Gabriela. Kiedyś stanowiło to kolosalną różnicę, lecz teraz już nie tak bardzo. Naprawdę miła i sympatyczna dziewczyna. Połączyło ich nie tylko pożądanie, ale i pasja do drewna i pracy z nim.
„Lucyfer” bardzo mi się podobał, ale ta część okazała się jeszcze lepsza. Lubię styl autorki i jestem jej ogromną fanką. Jeszcze żadna jej książka mnie nie zawiodła, choć ta seria nie należy do najwyższych lotów, a mimo to, nie mogłam się od niej oderwać. Czyta się bardzo szybko, bohaterów łatwo polubić, tajemnica intryguję, a wybuchy namiętności przyprawiają o rumieniec. Opisy seksu są odważne i napisane ze smakiem. Jednak wiele wątków jest grubymi nićmi szyta, a niektóre sytuacje były wręcz absurdalne. Okładka nie jest najważniejsza, jednak tego paskudztwa nie mogę przemilczeć. Gabriel ma długie włosy, a aktor z okładki kompletnie go nie przypomina. Nie rozumiem również, dlaczego zdecydowano się na tytuł „Gabriel, a nie „Demon”, co lepiej by pasowało, tym bardziej że pierwsza część to „Lucyfer”.
Romans między głównymi bohaterami jest najważniejszy i stworzyli oni wokół siebie bańkę. Nie zauważają ważnych rzeczy, podejrzanych sytuacji, lekceważą samoistnie przesuwające się szklanki, bo to przecież normalne. Klątwa wisząca nad domem? Może jest prawdziwa. Wszyscy mówią, że de Vincentowie są podejrzani i ludzie im bliscy znikają, ale poznając ich losy, jakoś to do nich nie pasuje. Ogólnie seria nieco dziwna i niezrozumiała, lecz z czasem bańka, którą otoczyli się bohaterowie, zaczyna pękać i brakujące elementy, zaczynają tworzyć spójną całość. Czekam na kolejny tom, ten dotyczący Deva i liczę, że uzyskam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania.

„Gabriel” to ognisty i bardzo tajemniczy romans! Jeśli macie ochotę na sporą dawkę namiętności i trudnej miłość, osnutej nico mrocznym klimatem, to jak najbardziej warto poznać tę serię! Polecam 7/10!

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa recenzja.Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. "Gabriel" to dobra kontynuacja i kolejny rozdział w wyjątkowo gorącej serii. Świetna pozycja, jeśli ktoś ma ochotę na klasyczny romans!

    OdpowiedzUsuń