sobota, 16 marca 2019

"Zostań ze mną" K.A. Tucker - RECENZJA


Calla Fletcher kocha modne ciuchy, udogodnienia techniki i przesadnie dba o wygląd. Od dwudziestu czterech lat mieszka w Toronto wraz z matką i ojczymem. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej ojciec jest ciężko chory i by poznać go lepiej, postanawia odwiedzić go na Alasce. Na miejscu musi zmierzyć się z surowym środowiskiem i żalem, który narastał w niej wraz z upływem lat. Sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, kiedy pewien arogancki, brodaty pilot Jonah ostro wytyka jej błędy, mając ją za rozpieszczoną dziewczynkę z miasta. Przed Callą trudny czas, czy odnajdzie swoje miejsce na Alasce?
Książa od pierwszej strony mnie zachwyciła, a to za sprawą samej Alaski i tych pięknych widoków. Matka Calli przez krótki czas mieszkała tam z pilotem samolotów, jednak czuła się samotna i postanowiła wrócić do cywilizacji. Zycie   Calli nie było jednak złe i trafiła na wspaniałego ojczyma, którego ja szczerze uwielbiam. Psycholog o gołębim sercu! Jeśli chodzi o matkę głównej bohaterki, to nieustannie mnie irytowała, jednak to Calla i Jonah w tej historii są najważniejsi.
Autorka początkowo w przesadny sposób przedstawiła główną bohaterkę, która wypadła blado i mało interesująco. W głowie jej tylko ciuchy, a jednak z czasem pokazała się z lepszej strony. Alaska pozytywnie na nią wpłynęła i z prawdziwą radością obserwowałam zmianę tej młodej kobiety. Naprawdę sympatyczna bohaterka, z którą łatwo nawiązać więź. Jonah to prawdziwe ciacho! Nieco surowy i bezpośredni, a momentami również troskliwy. Nigdy nie pałałam uwielbieniem do brodatych bohaterów, ale Jonah ma urok, któremu trudno się oprzeć.
Napięcie między bohaterami jest nieustannie wyczuwalne. Czuć namiętność i chemię buzującą między nimi, a jednak wątek miłosny, szczególnie na początku, rozwija się w tle. Calla nawiązuję więź z ojcem, którego praktycznie nie zna i zaznajamia się z życiem pilotów oraz funkcjonowaniem rodzinnej firmy. Nie sądziłam, że tak bardzo mnie ten wątek zainteresuję, lecz te wszystkie uczucia i wątpliwości są niezwykle poruszające.
Klimt Alaski jest cudowny i ja uwielbiam takie surowe tereny, dlatego przepadłam w tej historii i podziwiałam piękne widoki. Choroba ojca rzuca nieco cień na całą powieść, lecz pojawiło się też dużo zabawnych momentów i naprawdę ognistych przepychanek słownych między Callą a seksownym pilotem. Książkę przeczytałam szybko i niechętnie rozstałam się z  bohaterami. Tylko zakończenie pozostawiło pewien niedosyt, ale przynajmniej dowiedziałam się, kto dorysował tym przeklętym kaczkom sutki, a uwierzcie mi, gdyby prawda nie wyszła na jaw, nie mogłabym spać po nocach ;)
Alaskańska tundra mnie urzekła, bohaterowie oczarowali, historia piekielnie wciągnęła i wzbudziła dużo emocji. Cudownie poruszająca i momentami gorąca historia o miłości, rodzinie i szukaniu własnego JA. Polecam 9/10!


1 komentarz:

  1. Muszę przeczytać. Recenzja bardzo mnie zachęciła. Takie powieści lubię.

    OdpowiedzUsuń