Nadie Grant, rozpoczyna studia architektury krajobrazu na
Uniwersytecie w Portland. Dziewczyna pragnie nowego życia i zapomnienia tragedii,
której była świadkiem. Jej mroczny dar nie pozwala na normalne życie. Na miejscu
zaprzyjaźnia się z Melanie i Nickem . Spokój nie trwa długo, bardzo szybko
okazuję się, że w pobliżu dzieją się dziwne rzeczy. Życie uczuciowe Nadie
również przechodzi rewolucje, kiedy spotyka Chrisa, tajemniczego i
zniewalającego chłopaka, któremu może spojrzeć w oczy.
Fabuła może nie jest zbyt oryginalna, gdyż z podobnym
darem, który posiada główna bohaterka, spotkałam się już wcześniej. Mimo swojego
mało oryginalnego pomysłu, wątek paranormalny okazał się bardzo ciekawy. Niebezpieczna
zdolność Nadie oraz nawiązanie do mitologii, stworzyło zgrany duet. Lubię takie
połączenia, dlatego nie rozczarowałam się paranormalnym aspektem książki.
Brakowało mi rozwinięcia fabuły. Lubię dialogi, jednak ich
mnogość w tej książce mnie przytłoczyła. Zabrakło mi przemyśleń oraz szczegółów,
które rzuciłyby nowe światło na wiele spraw. Widać, że warsztat językowy
autorki nie jest dopracowany i to mi ciążyło. Mogłabym zrozumieć to, jednak,
jakość dialogów pozostawia wiele do życzenia. Okazały się mało oryginalne,
wręcz chwilami do złudzenia przypominały mi inne powieści, w szczególności „Zmierzch”. Przejrzałam całą książkę,
szukając informacji, czy aby „Dar” nie jest inspirowany właśnie książkami Pani
Mayer. Nie chodzi tutaj o element fantastyczny, a o
rozmowy Nadie i Chrisa.
Jeśli o tę dwójkę chodzi, to kolejny element, który mnie
rozczarował. Akcja bardzo szybko się toczy i brak w niej szczegółów. Dlatego
też, ich relacja rozwinęła się za szybko. Nie widziałam tej magii między nimi. Po
prostu poznali się, posprzeczali i zakochali. Gdzie tu głębia? Nie wiem, ja jej
nie dostrzegłam.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to trochę mnie irytowali.
Nadie była płaczliwa i często trzeba było ją ratować a Chris zachowywała się
jak dupek. Raz ją odpychał, by za chwilę przyciągnąć. To postacie drugoplanowe okazały
się ciekawsze. Melanie miała jakieś plany i zainteresowanie i jej postać
mogłaby być rozwinięta. Okładka robi wrażenie i przykuwa wzrok. Muszę powiedzieć,
że wydawnictwo zrobiło dobrą robotę i spowiło powieść mrocznym klimatem.
Podsumowując książkę można przeczytać w wolnej chwili,
jednak lektura nie wzbudzi większych emocji, niczym nie zaskoczy i nie
wstrząśnie waszym światem. „Dar” ma w sobie wielki potencjał, jednak autorka
nie wycisnęła z niego wszystkich soków. Wątek paranormalny, jak najbardziej
tak, lecz miłosny, już niestety nie. Jeśli ktoś ma ochotę na niezobowiązującą,
prosta przygodę, to „Dar” powinien wam przypaść do gustu.
2+/6
Dziękuję!
Po twojej recenzji z góry odmówię sobie tej książki, bo nie przypadła mi do gustu. Już samo nawiązanie w tym utworze do "Zmierzchu", którego wręcz nie cierpię, mnie zniechęciło.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com
jeśli ktoś nie lubi zmierzchu, to książka nie dla niego :)
UsuńRaczej nie sięgnę, a szczególnie, że upodobniłaś ją do Zmierzchu, którego nie jestem fanką. Recenzja świetna :)
OdpowiedzUsuńGdybym spojrzała tylko na okładkę, brałabym ją ciemno, ale nie jestem przekonana, chociaż do Polskich Autorów mam słabość.
OdpowiedzUsuńFakt, fabuła jest trochę oklepana, jednak zaciekawił mnie ten rmoczny dar bohaterki. Intrygujący. Może jak kiedyś trafię to przeczytam, ale specjalnie szukać nie będę.
OdpowiedzUsuńRaczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie "dar" bohaterki. Jeśli to rzeczywiście, luźna, niezobowiązująca i lekka lektura, to chętnie się skuszę. ;) Tym bardziej, że również mam słabość do polskich autorów.
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze tej książki i niestety, mam bardzo podobne odczucia do twoich.
OdpowiedzUsuń