czwartek, 22 stycznia 2015

"Dar" Dorota Majsterkiewicz- recenzja przedpremierowa



Nadie Grant, rozpoczyna studia architektury krajobrazu na Uniwersytecie w Portland. Dziewczyna pragnie nowego życia i zapomnienia tragedii, której była świadkiem. Jej mroczny dar nie pozwala na normalne życie. Na miejscu zaprzyjaźnia się z Melanie i Nickem . Spokój nie trwa długo, bardzo szybko okazuję się, że w pobliżu dzieją się dziwne rzeczy. Życie uczuciowe Nadie również przechodzi rewolucje, kiedy spotyka Chrisa, tajemniczego i zniewalającego chłopaka, któremu może spojrzeć w oczy.  

Fabuła może nie jest zbyt oryginalna, gdyż z podobnym darem, który posiada główna bohaterka, spotkałam się już wcześniej. Mimo swojego mało oryginalnego pomysłu, wątek paranormalny okazał się bardzo ciekawy. Niebezpieczna zdolność Nadie oraz nawiązanie do mitologii, stworzyło zgrany duet. Lubię takie połączenia, dlatego nie rozczarowałam się paranormalnym aspektem książki. 

Brakowało mi rozwinięcia fabuły. Lubię dialogi, jednak ich mnogość w tej książce mnie przytłoczyła. Zabrakło mi przemyśleń oraz szczegółów, które rzuciłyby nowe światło na wiele spraw. Widać, że warsztat językowy autorki nie jest dopracowany i to mi ciążyło. Mogłabym zrozumieć to, jednak, jakość dialogów pozostawia wiele do życzenia. Okazały się mało oryginalne, wręcz chwilami do złudzenia przypominały mi inne powieści,  w szczególności „Zmierzch”. Przejrzałam całą książkę, szukając informacji, czy aby „Dar” nie jest inspirowany właśnie książkami Pani Mayer.   Nie chodzi tutaj o element fantastyczny, a o rozmowy Nadie i Chrisa. 

Jeśli o tę dwójkę chodzi, to kolejny element, który mnie rozczarował. Akcja bardzo szybko się toczy i brak w niej szczegółów. Dlatego też, ich relacja rozwinęła się za szybko. Nie widziałam tej magii między nimi. Po prostu poznali się, posprzeczali i zakochali. Gdzie tu głębia? Nie wiem, ja jej nie dostrzegłam.  

Jeśli chodzi o samych bohaterów, to trochę mnie irytowali. Nadie była płaczliwa i często trzeba było ją ratować a Chris zachowywała się jak dupek. Raz ją odpychał, by za chwilę przyciągnąć. To postacie drugoplanowe okazały się ciekawsze. Melanie miała jakieś plany i zainteresowanie i jej postać mogłaby być rozwinięta. Okładka robi wrażenie i przykuwa wzrok. Muszę powiedzieć, że wydawnictwo zrobiło dobrą robotę i spowiło powieść mrocznym klimatem.

Podsumowując książkę można przeczytać w wolnej chwili, jednak lektura nie wzbudzi większych emocji, niczym nie zaskoczy i nie wstrząśnie waszym światem. „Dar” ma w sobie wielki potencjał, jednak autorka nie wycisnęła z niego wszystkich soków. Wątek paranormalny, jak najbardziej tak, lecz miłosny, już niestety nie. Jeśli ktoś ma ochotę na niezobowiązującą, prosta przygodę, to „Dar” powinien wam przypaść do gustu.
2+/6
Dziękuję!

8 komentarzy:

  1. Po twojej recenzji z góry odmówię sobie tej książki, bo nie przypadła mi do gustu. Już samo nawiązanie w tym utworze do "Zmierzchu", którego wręcz nie cierpię, mnie zniechęciło.

    http://recenzjemysterieux.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli ktoś nie lubi zmierzchu, to książka nie dla niego :)

      Usuń
  2. Raczej nie sięgnę, a szczególnie, że upodobniłaś ją do Zmierzchu, którego nie jestem fanką. Recenzja świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym spojrzała tylko na okładkę, brałabym ją ciemno, ale nie jestem przekonana, chociaż do Polskich Autorów mam słabość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fakt, fabuła jest trochę oklepana, jednak zaciekawił mnie ten rmoczny dar bohaterki. Intrygujący. Może jak kiedyś trafię to przeczytam, ale specjalnie szukać nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygował mnie "dar" bohaterki. Jeśli to rzeczywiście, luźna, niezobowiązująca i lekka lektura, to chętnie się skuszę. ;) Tym bardziej, że również mam słabość do polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem już po lekturze tej książki i niestety, mam bardzo podobne odczucia do twoich.

    OdpowiedzUsuń