Charlie i Silas nie wiedzą, kim są i co do siebie czują.
Stracili pamięć, ale szybko odkrywają, że za całą sprawą kryję się coś więcej.
Stopniowo odkrywają tajemnice i uczucia, które ich połączyły, lecz prawda
potrafi być szokująca i przerażająca. Czasami zapomnienie okazuję się
największym wybawieniem.
Charlie i Silas to para nieprzewidywalna i zaskakująca. Nie
zawszę się ich lubi i nie zawsze rozumie, ale sytuacja, w jakiej się znaleźli
jest tak ciekawa, że w pełnym skupieniu i zachwycie poznawałam tę dwójkę.
Autorki stworzyły oryginalną fabułę i z pewnością książka wybija się na tle
innych książek młodzieżowych. Od samego początku intryguje, a charakterni
bohaterowie potrafią wywołać emocje, o jakich dotąd nie miało się pojęcia.
„Never Never” w oryginale jest trylogią, która u nas została
wydana w jednym tomie, co w pełni pochwalam. Każda z trzech części kończy się
gwałtownie i ciężko byłoby wytrzymać do kolejnego spotkania z bohaterami.
Książki Pani Hoover znam doskonale i uwielbiam jej styl. Ta lektura jest owocem
współpracy tej właśnie Pani i jej przyjaciółki Tarryn Fischer. Obie spisały się
doskonale, a książę czyta się szybko.
Autorki utrzymują akcję w ciągłym napięciu, a tajemnica, która
towarzyszy przeszłości Silasa i Charli, wciąga w wir wydarzeń i trudno oderwać
się od lektury.
Tyle emocji we mnie buzowało, kiedy poznawałam Charlie i
Silasa, byłam zdumiona ich przeszłością, przerażona teraźniejszością i pełna
nadziei na przyszłość. Jednak finał tej historii głęboko mnie rozczarował. Nie
dlatego, że był inny niż w moich wyobrażeniach, a zapewniam, że prawdopodobnych
scenariuszy, które rozwiązałyby tajemnice otulającą te książkę, stworzyłam
dziesiątki. Mój niedosyt nie wynika z ostatecznego wyjaśnienia, bo często
czytam książki, które kończą się spektakularnie i smutno, ale sam koniec jest
spójny i zrozumiały. W „Never Never” zabrakło mi pomysłu, dopracowania i z
wielkim sceptycyzmem go przyjmuję. Oczywiście nie mogę ocenić książki patrząc
tylko na kilka ostatnich stron, bo od samego początku lektura ta zachwyca.
Zakochanie się w tej historii jest łatwe, to przeczytanie
ostatniej strony stanowi wyzwanie. Po „Never Never” długo nie odetchnę
spokojnie. Potwornie mocno pokochałam Silasa i Charli, zbyt gwałtownie
przeżyłam targające nimi uczucia i przede wszystkim, chorobliwie wsiąkłam w
szaleństwo, które pustoszy tę książę. Jednym słowem- oszalałam!
Polecam 5/6
Dziękuję!
Książkę można zamówić TU!
Mam zamiar ja przeczytać. No i nie moge się doczekać na recenzję Powietrze, którym oddycha!
OdpowiedzUsuńw Poniedziałek powinna być na bookmaster.pl a za kilka dni dodam na blogu :)
UsuńKsiążki Colleen Hoover uwielbiam ;) Będę musiała przeczytać!
OdpowiedzUsuńPodrawiam,
Czytaninka
Ja też mam do niej słabość :)
UsuńTo jedna z tych książek, która mnie zachwyciła, ale też niestety zakończenie mnie rozczarowało. Ale i tak przyjemnie się ją czytało :)
OdpowiedzUsuńAch, te zakończeni! rozczarowuję, ale to co przed nim, było świetne :)
UsuńTa książka to moje Must Have sierpnia. Zazdroszczę, że już mogłaś ją poznać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze takiej dobrej książki
OdpowiedzUsuń