Aaron Sato nie może pogodzić się z samobójstwem ojca. Jedyną
pociechę daje mu Genevieve, jednak dziewczyna wyjeżdża na obóz i chłopak
pozostaje sam ze swoimi myślami. Blizna na nadgarstku przypomina mu o jego złym
wyborze, ale nowo poznanemu Thomasowi to nie przeszkadza. Nawet przyjaźń nie pozwala mu
zapomnieć o przeszłości i Aaron zwraca się do Instytutu Leteo. Czy wraz z
utratą wspomnień, chłopak straci cząstkę siebie?
Adam Silvera wykreował przygnębiającą rzeczywistość. Nie
jest to opowieść o bogatych dzieciakach, a o takich, które muszą pomagać
rodzicom i mieszkają na podupadłym osiedlu. Choć nie napawa to optymizmem, to
jest to realne do bólu i być może dlatego, ta historia tak mocno wstrząsa
czytelnikiem. Aż trudno uwierzyć, że to
debiut autora! Dużo emocji i zaskakujących zwrotów akcji, a wszystko to
napisane pięknym, plastycznym językiem z wartkimi dialogami.
Główny bohater nie potrafi odnaleźć szczęścia. W tak młodym
wieku niejeden nastolatek boryka się z takim problemem. Trudno powiedzieć mi
cokolwiek o Aaronie, bo to sytuacja, w jakiej się znalazł, ukształtowała jego
osobowość. Starzy przyjaciele nie ułatwiali mu, a wręcz przeciwnie. Autor
porusza bardzo ważne tematy. Strata rodzica, samobójstwo i niezrozumienie
otoczenia. Pokazuję, czym jest prawdziwa przyjaźń, bo nie liczy się z kom się
bawimy, lecz ten, kto potrafi z nami rozmawiać i akceptuje nas takimi, jakimi
jesteśmy. Były momenty, kiedy chciałam wstrząsnąć tymi ludźmi, bo jak można tak
dyskryminować i krzywdzić przyjaciela, z którym się dorastało.
Akcja jest naprawdę zaskakująca, bo na początku nic
szczególnego się nie dzieję. Klimat jest przygnębiający, ale dopiero druga
część powieści tak bardzo mnie zaskoczyła. Nieoczekiwany zwrot fabularny
otworzył „ranę” bohatera i zostałam zbombardowana zdarzeniami z przeszłości
Aarona. Wow i jeszcze raz wow! Szczerze powiem, że nie lubię tak smutnych
powieści, jednak ta jest wyjątkowo. Jak znaleźć szczęści? Jak pogodzić się ze samym
sobą? Czy homoseksualizm nas definiuję? Kto jest prawdziwym przyjacielem i jak
odbudować więzi rodzinne? Tyle ważnych tematów w jednej powieści! Instytut
Leteo stanowi jedyny aspekt nierealny, ale pokazuję on, że nie zawsze warto
zapomnieć o dręczących nas problemach.
„Raczej szczęśliwy niż nie” to książka idealna dla
młodzieży! Mądra i poruszająca. Historia
Aarona mocno mną wstrząsnęła i niestety nie dała mi nadziei, na którą liczyłam.
Może jestem marzycielką i oczekiwałam wielkiego szczęśliwego zakończenia,
jednak okazało się, że happy end może mieć też inną formę. Jeśli szukacie
niebanalnej i wartościowej powieści młodzieżowej, to z pewnością ta lektura
jest dla WAS! 7/10
Dziękuję!
Wydaje się bardzo wartościowa. Na pewno kiedyś przeczytam - raczej szybciej niż później. Jedyne boję się tego, że będzie sporo łez, ale cóż... dla dobrej książki jestem gotowa się poświęcić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
houseofreaders.blogspot.com
Wcześniej, zanim zobaczyłam ten tytuł u Ciebie, w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi, a tymczasem widzę, że ta ksiażka mogłaby, a nawet powinna mi się spodobać, dzięki :)
OdpowiedzUsuń