sobota, 13 października 2018

"Okrutny książę" Holly Black - recenzja


Trzy siostry, które przeżyły tragedię, muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością. Zostają zabrane do krainy elfów – Elysium. Mija dziesięć lat, a Jude pragnie akceptacji, lecz elfy gardzą śmiertelnikami i na każdym kroku przypominają im, że są nic nie warci. Dziewczyna za wszelką cenę walczy o swoje miejsce w tym okrutnym miejscu. Najmłodszy książę i potomek Najwyższego Króla dokucza jej w szczególności. Jude ma już dość i zaczyna odkrywać tajemnice, które mogą odmienić los ich wszystkich. Czy umiejętnie rozegra te grę?

Holly Black z pewnością jest specjalistką od elfów i stworzyła kawał dobrej literatury młodzieżowej. W ostatnim czasie brakuję mi powieści o tej tematyce, dlatego chętnie po nią sięgnęłam. Świat Elfów kojarzy się z wieczną zabawą i pięknymi widokami, lecz w tym świecie nic nie jest takie, na jakie wygląda. Pod całą tą radości i wiecznymi przyjęciami, kryje się zepsucie, żądza władzy i siły. W takim świecie trudno żyć, o czym przekonała się główna bohaterka, która mimo przeciwności losu, uważa Elysium za swój dom.

Jude to dziwna postać. Dzięki temu, że jest narratorką, mamy możliwość poznania jej najskrytszych myśli. Z jednej strony jest wystraszona, jednak stara się to ukryć. Walczy z własnymi słabościami i uczy nowych rzeczy. Walka nie jest jej oba i potrafi wykorzystać swoje zdolności. Autorka nie stworzyła pięknej bohaterki o gołębim sercu, co to dokonuje heroicznych czynów. Jude jest silna, mądra i wyrachowana. Niby znamy jej motywy, a jednak chwilami postępuję egoistycznie, za co trudno ją polubić. I to jest najlepsze! Bohaterka dynamiczna i nieprzewidywalna, która wielokrotnie was zaskoczy.

Teraz wypadałoby napisać coś o czarnym charakterze, tylko od ko by tu zacząć, skora 80% postaci z tej książki wpasowuje się w ten niechlubny tytuł. Większość elfów jest okrutna. Cierpienie innych sprawia im przyjemność. Oczywiście są też ci milsi, ale jak to w życiu bywa, to nie oni sprawują władze. Bardzo trudno opisać bohaterów, bo myśląc o nich nie widzę Elfów, a motywy, bo każdy w tej książce chcę coś ugrać dla siebie.

Autorka ma bardzo przyjemny styl i świetni czytało mi się tę książę. Bardzo dużo przemocy i krwi, jednak bez nadmiaru szczegółów.  Akcja jest szybka, a twisty fabularne potrafią nieźle zaskoczyć. Wszystkich bohaterów łączy jedno, chęć posiadania władzy. I właśnie dlatego, te wszystkie intrygi tak trudno rozgryźć. Holly Black potrafi wodzić za nos czytelnika, by ten skupiała swoją uwagę nie tam, gdzie trzeba, by otocznie zrzucić bombę, która zniszczy wszystkie przypuszczenia. A finał, to już naprawdę wbija w fotel. Jeśli chodzi o wątek miłosny, to jest on raczej cieniem na horyzoncie, który nie przybrała ostatecznego kształtu i nie jest tak naprawdę istotny, bo w końcu miłość w tej krainie potrafi być zabójcza.

Napisana z polotem opowieść o krainie Elfów. Krwiożerczym i przerażającym miejscu, w którym można się zatracić. Dajcie się porwać czarowi tej mrocznej krainy i przeżyjcie niebezpieczną przygodę, bo „Okrutny Książę” z pewnością zgotuje Wam niezłą zabawę. Tylko pamiętajcie, że dla elfów i ludzi pojęcie ZABAWY  ma inne znaczenie. Świetna lektura! 8/10 

2 komentarze:

  1. Kilka lat temu na pewno, by mi się spodobała, bo chciałam czytać każdą książkę z motywem elfów, teraz już jakoś nie ciągnie mnie w te klimaty, a i tak sobie robię przerwę od fantastyki, więc tym bardziej odpuszczam :p

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem wielką fanką fantastyki, ale słyszałam o tej książce wiele dobrego, a po za tym wśród wszystkich magicznych stworzeń elfy zawsze fascynowały mnie najbardziej, więc nie wykluczam jej zupełnie :D
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń