Rosie i Alex znają się od najmłodszych lat. Razem się
uczyli, kłócili, bawili i wpadali w tarapaty. Ich przyjaźń kwitła i stała się solidna.
Pewnego dnia okazało się, że Alex musi wyjechać do Ameryki a Rosie zostać w
Irlandii. Dziewczyna zachodzi w ciąże i jej życie zmienia się diametralnie,
Alex również żyje własnym życiem, lecz tę dwójkę nadal łączy przyjaźń, czy taka
więź może przetrwać tysiące kilometrów rozłąki?
Rozpoczynając lekturę szybko przekonałam się, że nie jest
ona standardową powieścią. Po raz pierwszy postanowiłam nie oceniać bohaterów.
Dlaczego? Ponieważ są oni tacy jak my, łącznie ze swoimi wadami jak i zaletami.
Ta historia może zdarzyć się każdemu, zarówno Rosie jak i Alex są prawdziwi a
ich historia zwaliła mnie z nóg.
Książa napisana jest w specyficzny sposób, gdyż jest to
zbiór listów i maili, które bohaterowie wymieniają na przestrzeni lat. Nie jest
to tylko korespondencja głównych bohaterów, ale również rodziców, rodzeństwa oraz córki
Rosie i jej przyjaciela. Akcja jest zawrotna, gdyż wydarzenia opisane w książce
rozgrywają się na przez wiele lat i właśnie, dlatego każdy list jest bardzo
ciekawy i zawiera ważne informacje.
Bohaterowie popełniają błędy i to niejednokrotnie. Widać, że
jest między nimi chemia a mimo to boją się pójść za głosem serca. Wiążą się z
niewłaściwymi ludźmi i tak przez lata. Czytając „Love, Rosie” można sobie
uzmysłowić jak jedna źle podjęta decyzja może zrujnować przyszłość. Każdy błąd
ma swoje konsekwencje a ukrywanie uczuć jest najgorszym możliwym rozwiązanie. Uważam,
że trochę za dużo było tego kluczenia i problemów. Dorastająca Katie jest
bardzo dobrym dodatkiem do tej historii. Głównym bohaterom dość mozolnie idzie
uczenie się na błędach, lecz umieją przekazać kilka wartościowych porad
dzieciom i chwała im za to!
Nie jestem fanką okładek filmowych, lecz ta jest po prostu olśniewająca.
„Na końcu tęczy” to pierwotna nazwa tej książki, lecz obecne wydanie oraz
ekranizacja dały drugie życie tej powieści, z czego jestem zadowolona i nie mogę
sobie wybaczyć, że tak dobra lektura była dostępna przez lata a ja nie miałam o
niej zielonego pojęcia.
„Love, Rosie” to przepiękna i magiczna książka o życiu i
wszystkich jego aspektach. Przyjaźń trwająca przez lata jest godna podziwu. Bohaterowie
popełniają błędy i pokazują czytelnikowi jak łatwo jedną złą decyzją można
zmarnować kilka lat. Wszystko jest podsycone sporą dawką dobrego humoru i
niepowtarzalnym klimatem. To nie jest książka! To życie, które jest wypełnione ogromem
emocji. Łatwo się zakochać w tej historii, dlatego polecam zarówno młodym jak i
starszym czytelniczką.
5+/6
Dziękuję !!!
ciągle nie mogę się zebrać żeby ją przeczytać
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie zakladkaa.blogspot.com
Myślę, że jeżeli książka trafi w moje ręce, będzie świetnym spotkaniem z miłością ;)
OdpowiedzUsuńKiedy wyniki konkursu z m. in. książkami Kathy Reichs do wygrania?
OdpowiedzUsuńpostaram się dziś :)
UsuńMam tę książkę, nie mogę się już doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńa więc przyjemności :)
UsuńCzytelniczki pewnie rzeczywiście będą zachwycone taka lekturą, ale ja niezupełnie. Ważne jednak, że to Tobie przypadła ona do gustu.Wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńJeśli po świętach dorwę się do jakiejś księgarni to ''Love, Rose'' będzie pierwszą książką, po którą sięgnę ;D
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Świetna książka !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
http://modnaksiazka.blogspot.com/2015/10/czy-prawdziwa-przyjazn-miedzy-kobieta-i.html