„Przeznaczeni” to książka, która wpadła mi w oko, kiedy
ujrzałam zapowiedzi. Dla tej powieści porzuciłam wszystkie swoje plany oraz
obecnie czytaną książkę i całkowicie poświęciłam się lekturze książki pani
Holly Bourne.
Poppy nie lubi Middletown, małego miasteczka pod Londynem.
Uważa, że to najnudniejsze miejsce na świecie. Wraz z przyjaciółkami chodzą na
cotygodniowe występy kapel rockowych. Podczas pewnego sobotniego wyjścia
poznaje Noego, przystojnego gitarzystę z kapeli. Chłopak całkowicie odmienił jej
życie i poglądy dziewczyny. Ich relacje są burzliwe oraz głębokie, lecz
uczucie, które z każdą chwilą jest mocniejsze, zagraża nie tylko im, ale i
światu.
Poppy jest dziewczyną, która rozczuli czytelnika swoją
postawą zatwardziałej feministki. Nie wierzy w miłość i przewraca oczami na
samą myśl o młodzieńczej miłości. Noe wszystko zmienił. Bohaterka z każdym
mijanym dniem staję się romantyczniejsza a miłość nie wydaję się tylko
abstrakcją. Dziewczyna w pewnym momencie zaczęła wzdychać do swojego gitarzysty
i było to trochę uciążliwe, lecz młodzieńcza miłość rządzi się swoimi prawami i
lekka paranoja oraz zachwyt nad obiektem swoich uczuć jest w pełni zrozumiałe.
Noe jest stereotypowym bohaterem młodzieżówek. Piękny, z powodzeniem, z mroczną
przeszłości a wszystkiego dopełnia fakt, że gra w zespole rokowym. Mimo swojej
niezbyt oryginalnej kreacji jest bohaterem, do którego można wzdychać. Szkoda,
że nie zagłębiliśmy się bardziej w jego przeszłość oraz relacje rodzinne. Przyjaciółki
Poppy również są ważnym elementem
powieści. Każda jest inna, lecz to Ruth wzbudza największe kontrowersje.
Narracja pierwszoosobowa, prowadzona przez Poppy. Pojawiło
się kilka rozdziałów dotyczących tajemnicze organizacji, mającej na celu obronę
świata. Wątek paranormalny dość szybko jest ujawniony, lecz sami bohaterowie o
nim nie wiedzą. Śledząc losy Poppy i Noego wyczuwałam napięcie z tego powodu.
Para żyła własnym życiem, niczego się nie spodziewając, lecz czytając wyczuwa się
zagrożenie wiszące w powietrzu. Pomimo, że fabuła jest prosta i pozornie się niewyróżniająca,
byłam zaskoczona, z jaką łatwością wdrożyłam się w historie Poppy i Noego. Ich
relacje mnie fascynowały, tym bardziej, że związek, który budowali miał lepsze
i gorsze momenty, lecz całość była realna. Autorka pisze lekko i używa młodzieżowych języka,
co idealnie się sprawdziło. Książka porusza problemy młodzieży. Bohaterowie popełniają
błędy, lecz nie zawsze się na nich uczą.
„Przeznaczeni” mnie zaskoczyli, lecz przede wszystkim
złamali serce. Z pozoru sztampowa powieść przerodziła się w emocjonującą i
pasjonującą historię o prawdziwej, bezwarunkowej miłości. Nie jedno serce
zmięknie podczas czytania, a łzy popłyną chyba każdej dziewczynie. Oczywiście
znajdziecie zabawne momenty, które zrównoważą smutki. Czuję lekki niedosyt,
gdyż chciałabym zgłębić wiele poruszonych spraw, począwszy od życia Noego,
terapii Poppy oraz organizacji i jej członków. Brutalny realizm ukazanej
miłości rozdarł mi serce i właśnie, dlatego ta par pozostanie w mojej pamięci
na długo.
Polecam !!! 5/6
Dziękuję !!!
Jejku te książki za tobą to twoja biblioteka?
OdpowiedzUsuńA ta co prezentujesz na pewno jest genialna!!
hehe, to najpiękniejsza część domu :)
OdpowiedzUsuńJak skończyłam czytać tą książkę ryczałam chyba przez 1 godzinę! Tak wzruszającej książki już dawnooo nie czytałam.
OdpowiedzUsuń