Co zawiera:
1 plansza
66 kart (3 dymy, 1 imitacji, 12 zmniejszenia, 12 trucizny)
6 czarnych kostek potworów
2 zielone kostki potworów
6 pionków potworów z podstawkami
6 plansz potworów
Kostki energii
Dla kogo:
Gra jest przeznaczona dla 2 do 6 graczy w wieku
od 8 lat.
Czas gry:
Ok. 30 min
O co chodzi:
Celem gry jest zdobycie jak najszybciej dwudziestu
punktów. Gracz, który je uzbiera wygrywa lub jeśli pozostanie jedynym
uczestnikiem w rozgrywce, gdyż pozostali zostali wyeliminowani. Grę rozpoczyna
gracz, który wyda z siebie najbardziej przerażający ryk (lub najmłodszy). Gra
przebiega zgodnie z ruchem wskazówek zegara. W swojej turze gracz wykonuje
następujące działania:
1. Rzuca kostkami
potworów.
2. Wykorzystuje
symbole z kostek ( w instrukcji, wszystko jest ładnie wyjaśnione i pokazane)
3. Zakup kart (
jeśli się zdecyduję i posiada odpowiednią ilość kostek energii)
4. Zakończenie tury
gracza- przekazanie kostek graczowi z lewej strony.
Na początku gry Tokio jest puste. Pierwszy gracz,
który wyrzuci przynajmniej jeden symbol ataku, przenosi swój pionek do Tokio. Gracz,
który jest w Tokio określany jest „Gracz z Tokio”, pozostali gracze to „Gracze
poza Tokio”. W tym samym momencie w Tokio może znajdować się jeden gracz. Będąc
w Tokio nie można korzystać z symbolu leczenia, jednak posiada to również swoje
korzyści.
Ocena:
Otwierając grę z Wydawnictwa Egmont oczekuję niespodzianki.
Nie są to zwykłe, schematyczne planszówki. Pomysłowość oraz mobilność
ustawienia tarczy jest dodatkową korzyścią. Instrukcja
początkowo wydała mi się
skomplikowana. W takich przypadkach czytam instrukcje i postępuję zgodnie z wytycznymi.
Rozkładam tarczę i rozgrywam sama próbną partię. Już po pierwszej turze
wszystko stało się jasne i zrozumiałe. Gra jest przeznaczona dla osób powyżej
ósmego roku życia, lecz z pomocą i młodsze dziecko sobie poradzi.
W grze ma znaczenie duża losowość z racji na grę kostkami, dopiero,
kiedy gracze zaczynają korzystać z kart zaczyna się prawdziwa emocjonująca
rozgrywka. Pierwsza runda przebiegła spokojne, lecz kiedy ja i mój przeciwnik
zaczęliśmy toczyć przemyślaną strategię i korzystać z kart, całkowicie poddałam
się klimatowi Tokio. Gra posiada dodatkowy wariant, jednak jest stosowany,
kiedy w grze bierze udział 5 lub 6 graczy.
Bardzo duże wrażenie zrobiło na mnie wykonanie. Grube i
solidne elementy a przy tym kolorowe i przyciągające uwagę. Plansze potworów są
pomysłowe. Można na nich ustawiać ilość punktów oraz ilość pozostałych żyć.
Wystarczy przekręcić kółeczko przymocowane do planszy potworów. Bardzo
pomysłowe rozwiązanie, którym jestem zachwycona. Wykonanie jest dla mnie ważnym
aspektem gry planszowej, ponieważ taka gra powinna posłużyć wiele lat, a
„Potwory z Tokio” z pewnością wytrzymają próbę czasu.
Podsumowując, gra jest wykonana estetycznie, rozgrywki są
emocjonujące i z pewnością urozmaicą nie jedno spotkanie rodzinne, gdyż w tej
grze mogą brać udział dosłownie wszyscy i nikt nie będzie znudzony. „Potwory z
Tokio” Zostały grą roku i uważam, że ten tytuł całkowicie się jej należy.
5/6
5/6
Dziękuję!!!
Polecę siostrzeńcowi :)
OdpowiedzUsuń"Mumię" również możesz polecić, ponieważ jest super, grałam w nią już kilka razy a mam 26 lat :)
UsuńSama raczej nie zagram, ale polecić mogę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię gier planszowych.
OdpowiedzUsuńTak tylko informacyjnie ktoś bezczelnie przekopiował Pani tekst http://wokolgryplanszowej.blogspot.com/2015/08/potwory-w-tokio-recenzja.html.
OdpowiedzUsuńdzięki za informację.
Usuń