piątek, 5 grudnia 2014

"Niebezpieczne Istoty" Kami Garcia, Margaret Stohl- recenzja



Kami Garcia oraz Margaret Stohl są znane w świecie literackim. „Piękne Istoty” to seria, którą pokochały miliony fanów a autorki wyniosła na szczyt list bestsellerów. W Polsce seria zyskała duże grono zwolenników, lecz jeśli ktoś nie zna pierwotnej serii, nie powinien się obawiać tej książki, gdyż „Niebezpieczne Istoty” nie wymagają znajomości poprzednich książek. Geneza historii Obdarzonych nie jest szczegółowo wyjaśnia w tej książce, ale łatwo się wdrożyć w nadprzyrodzony świat wykreowany przez autorki.

„Niebezpieczne Istoty” to historia bohaterów drugoplanowych z „Pięknych Istot”. Mamy możliwość poznania bliżej Ridley oraz Linka, co ogromnie mnie ucieszyło. Dwoje silnych, barwnych i niebywale oryginalnych bohaterów w jednej książce? Mieszanka wybuchowa! Link po zakończeniu szkoły wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie planuję znaleźć zespół, w którym mógłby grać na perkusji. W wyprawie towarzyszy mu Ridley, która ułatwia mu to zadanie. Link myśli, że wszystko idzie zgodnie z planem, kariera się rozwija a sprawy z Syreną zaczynają powoli stabilizować się. Nic bardziej mylnego! Przeszłość Ridley ściąga na nich kłopoty a fakt, że Link również niektórym potężnym istotom nadepnął na odcisk sprawia, że nad tą dwójką pojawia się widmo śmierci. 

Jestem zachwycona kreacją Ridley. Dziewczyna a właściwe syrena, ma silny charakter. Zapatrzona w siebie, myśli tylko o sobie a przynajmniej większość ludzi tak ją postrzega. Jej związek z Linkiem był burzliwy i nikt w nich nie wierzył. Tutaj para postanawia być razem, lecz nie mówią o swoich uczuciach. Nie spodziewajcie się wielkiej, czułej i romantycznej relacji. Muszę przyznać, że rzadko się spotyka takie powieści, gdzie główni bohaterowie obrzucają się wyzwiskami oraz ironicznymi komentarzami, które zaskakują. Ridley nie jest idealną bohaterką, wręcz przeciwnie. Jej postępowanie oraz kłamstwa są po prostu złe. Specyficzna relacja, która połączyła bohaterów sprawia, że każdy przejaw uczucia ze strony dziewczyny jest widoczny i doceniany. Mam nadzieję, że serce Syreny kiedyś się całkowicie otworzy i ujrzymy piękne wnętrze, które skrzętnie skrywa pod skorupą pewnej siebie Syreny.

Książkę czyta się w zawrotnym tępię, być może, dlatego, że byłam spragniona Gotlin. Nie poznałam zakończenia serii „Pięknych Istot”, dlatego bardzo się cieszę, że kilka najważniejszych kwestii zostało ujawnionych. Akcja rwie do przodu a konstruktywne, dowcipne dialogi zniewalają. Rozumiem, że Ridley to Ridley, dlatego po części jej wybaczę kilka słów, które kierowała do Linka. Jej dziwne „słowotwory” były infantylne. Nie podobało mi się również jak Link jest postrzegany przez innych bohaterów, często sama Ridley uważa go za głupka. Mnie chyba bardziej bolało to niż samego Linka. Mam nadzieję, że pokaże im jeszcze, na co go stać.

„Niebezpieczne Istoty” trzymają w napięciu do ostatniej strony. Świetnie skrojona historia, która zniewala i wciąga w nieprzewidywalny świat Obdarzonych.  Pierwszorzędni bohaterowie, miłość wymagająca pracy i wiary, a wszystko podsycone sporą dawką cynizmu i wyważonego sarkazmu sprawia, że ten spinoff jest mega dobry. Polecam!
5/6 
Dziękuję!!!
 

2 komentarze:

  1. Właśnie zapisałam sobie ten tytuł do planowanych. Jestem bowiem bardzo ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tom 1, więc znam już Linka i Ridley. Polubiłam Gatlin i jego mieszkańców:) Kiedyś sięgnę po tę historię:)

    OdpowiedzUsuń