Althea i Oliver są najlepszymi przyjaciół. Nierozłączni,
każdą chwilę spędzają razem. Dziewczyna pragnie głębszej relacji, jednak
Oliver szuka normalności i tylko przyjaźni. Ich z pozoru zwyczajne życie
zakłóca choroba chłopaka, ponieważ cierpi on na zespół Kleinego-Levina.
Z pewnością większość ludzi nie słyszała o takiej chorobie,
cóż ja również pierwszy raz zetknęłam się z nią w tej książce. Przed lekturą
wyszukałam informacje i tak! Syndrom śpiącej królewny istnieję naprawdę.
Jak sam tytuł sugeruję, głównymi bohaterami są Althea i
Oliver. Chłopak nie zaskakuję, jest zwyczajny i głównie skupia się na swojej
dolegliwości, co w pełni jest zrozumiałe. Bardzo ładnie autorka przedstawiła
obawy oraz strach przed przyszłością, które nim targają, jednak to Althea
okazała się perłą tej książki. Śledziłam z zapartym tchem, jej losy. Jej
charakter jest kształtowany na stronach powieści. Zamknięta w sobie z
aspołecznymi zachowaniami, bezgranicznie polega na przyjaźni, lecz kiedy
Oliver choruję, musi się otworzyć i robi to, lecz bardzo powoli.
Dziewczyna popełnia błędy i nie zawsze wyciąga z nich
wnioski. Piję, pali i bawi się na imprezach, czyli robi to, co prawie każdy
nastolatek. Autorka pokazała historię dwojga młodych ludzi, nierozłącznych
przyjaciół, którzy zostali rozdzieleni przez chorobę. Wszechwiedzący narrator
idealnie się sprawdził i pokazał przeżycia Olivera oraz emocje Althei. Można
też spostrzec, jak odżałuję choroba bliskiej osoby na kogoś, kto jest tuż obok.
Nie tylko Oliver cierpi, ale i dziewczyna, a możliwość śledzenia ich relacji,
była kształcącym doznaniem.
Akcja nie jest za szybka, rozwija się powoli, jednak nie
zaznacie nudy. Już od pierwszej strony historia wciąga i ciekawi. Akcja przyspiesza,
kiedy bohaterowie lądują w Nowym Jorku. Temat choroby jest często wykorzystywany i
ostatnio rynek jest zalewany tego typu historiami. Podchodzę do nich z
wyważonym optymizmem, gdyż większość jest po prostu melancholijna. „Althea &
Oliver” ma lżejszy wydźwięk, dlatego książka stała się najlepszą, jaką do tej
pory przeczytała w tej tematyce. Klimat lat 90 jest subtelny, jednak dodaje
uroku całej historii, przypominając czasy niezdominowane przez cuda techniki.
Przepiękne przedstawienie młodzieńczości, radzenia sobie z
problemami i pierwszych razów. Miłość smutek i radość. Emocje szaleją i
zapewniają czytelnikowi prawdziwe show. Zaszczytem jest możliwość
uczestniczenia w życiu bohaterów i oglądanie ich wędrówki ku dorosłość.
5-/6
Dziękuję!!!
Pierwsze słyszę, zarówno o tej książce jak i chorobie. Jak tylko gdzieś zobaczę tą lekturkę, to na pewno się z nią bliżej zapoznam! ;)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych historii, która zapada na długo w głowie :)
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona tą książką , bardziej niż jej poprzedniczką :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i bardzo chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBije popularność ta książka i chyba warto się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuń