środa, 27 maja 2015

"Każdego dnia" David Levithan- recenzja przedpremierowa



Każdego dnia A, budzi się w innym ciele. Przejmuję wspomnienia danej osoby i stara się żyć według wyznaczonych sobie zasad. Nie angażuję się w cudze sprawy i stara się jak najgodniej przeżyć te kilkanaście godzin, by nikt nie zauważył zmiany. Kiedy Pewnego dnia spotyka Rhiannon, życie, które sobie ułożył najlepiej jak potrafił wywraca się do góry nogami. Od tej chwili myśli tylko o niej, a zasada- nie angażuj się, przestaję być aktualna. 

Szesnastoletni, tajemniczy bohater, którego życie do normalnych nie należy. Sam siebie określa, jako „A”. Nigdy nie zaznał innej egzystencji. Odkąd sięga pamięcią, zawsze podróżował między ciałami. Płeć, wyznanie czy orientacja nie miały dla niego znaczenie. A, przyjmuję to, co daje mu przeznaczenie i stara się cieszyć tym, co ma. Los bohatera chwyta za serce, ponieważ beznadziejność życia, jakie wiedzie napawa smutkiem i rezygnacją. Jeszcze nigdy nie spotkałam tak altruistycznej duszy. Chłopak, bo tak właśnie go sobie wyobrażam, myśli głównie o człowieku, którego zamieszkuję, jest dobry dla niego, szanuję życie i poglądy, według których żyje dana osoba. Chwilami jego postępowanie jest pasywne, lecz czy tak naprawdę ma prawo zmieniać coś w życiu drugiego człowiek? Jest tylko gościem. Spotkanie Rhiannon zmienia wiele w jego dotychczasowym życiu. Kiedy tylko może, stara się być blisko niej. Czy takie postępowanie jest samolubne? Chwilami tak! Czy wpływa to na życie osoby, którą aktualnie zamieszkuję? W pewnym stopniu tak! Czy potępiam te odrobinę samolubności? Absolutnie nie! A, jest bohaterem, który w prosty, niewymagający sposób rozkochuję w sobie czytelnika, który pragnie dla niego jak najlepiej. Ja również życzyłam mu szczęścia przez całą książkę, należy mu się ono, a kilka wykradzionych godzin to i tak za mało. 

A, jest absorbującą postacią i to na nim czytelnik skupia się całkowicie. Rhianna to druga postać, która odgrywa znaczącą rolę, jednak o niej mogę powiedzieć, że jest niezwykle ludzka. Ma wady i zalety, nie zawsze popierałam jej postępowanie i głównie to dla tego wywołała tyle sprzecznych emocji.

Akcja książki rozgrywa się w ciągu czterdziestu dni. Każdy poranek w innym ciele i domu. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich ludzi, których zamieszkiwał. Była to burzliwa podróż, każde życie inne. Niektóre były dobre, ale trafiały się takie, które były prawdziwą męczarnią, ta różnorodność uzależnia i wciąga. Styl autora przypomina mi twórczość J. Greena i z pewnością przypadnie do gustu fanom autora słynnej książki „Gwiazd naszych wina” 

„Każdego dnia” to piękna książka, z którą wart się zaznajomić. Ukazuję życie z różnych punktów widzenia i skłania do refleksji. Cudownie bolesny obraz życia, przyjaźni i samotności. A, jest bohaterem, którego się nie zapomina, gdyż jego dusza jest tak czysta, że wnika w czytelnika na długo. Świetny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Polecam!
5/6
Dziękuję!!!

9 komentarzy:

  1. Ostatnio z tej serii wiele książek jest popularne. Jeszcze nie czytałam ale może przeczytam :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ją ostatnio w zapowiedziach i już wtedy mnie zaciekawiła. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym, że muszę przeczytać :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro przypadnie do gustu fanom J. Greena to znaczy, że muszę się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Willa Graysona, Willa Graysona" duetu John Green i David Levithan, i rzeczywiście ich styl pisania i poczucie humoru są bardzo podobne :)
    Z wielką chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa fabuła, chyba mam na nią smak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Levithan jest popularny wśród anglojęzycznych czytelników, na dodatek fabuła brzmi nieszablonowo co sprawia, że mam ochotę zapoznać się z tym tytułem :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Co sadzisz o wplecionych wątkach homoseksualistów? Jak dla mnie były one zbyt częste :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co sadzisz o wplecionych wątkach homoseksualistów? Jak dla mnie były one zbyt częste :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa recenzja :D
    Zapraszam pabottyro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń