R jest zagubiony i głodny. Rozumie więcej niż inni i więcej
też mówi, ale ma bardzo poważny problem. Jest martwy! Jak żyje martwy człowiek?
Jako bardzo niepewna i krwiożercza istota. R jest zombie i łaknie mięsa oraz
mózgu, który skrywa upragnione wspomnienia. Pewnego dnia R podczas polowania
„zakochuję się” w Julie. R czuje potrzebę chronienia tej dziewczyny, a fakt, że
zjadł mózg jej chłopaka, nie ułatwia sprawy.
Jest to moja druga książka o zombie, jednak ta jest taka
bardziej tradycyjna i muszę uczciwe powiedzieć, że książka bardzo mi się
podobała. Pierwszy tom to przede wszystkim historia R i jego uczuć, jako
martwego człowieka. Brak wspomnień i potrzeba jedzenia mięsa jest troszkę
szokująca, lecz w gruncie rzeczy R ma w sobie nieodparty urok. Jest mordercą,
a mimo to uwielbiam jego prostolinijność i sposób, w jaki wymawia słowo –
bezpieczna.
Z biegiem wydarzeń akcja przyspiesza, a R się zmienia i jest
to przemiana, co najmniej szokująca. „Płonący świat” jest godną kontynuacja i
znacząco przewyższa poziomem pierwszą część.
Świat jest zniszczony przez wojnę, zarazę i żądze władzy.
Zombie zarażają coraz to nowych ludzi, jednak niektórym udaję się umknąć
śmierci. R i jego Zombiastyczny przyjaciel M, na powrót oddychają, lecz
zagrożenie nie mija. Niebezpieczeństwo przychodzi z najmniej oczekiwanego
miejsca, a bohaterowie będą zmuszeni odbyć podróż w poszukiwaniu bezpiecznego
miejsca, lecz azyl jest tylko marzeniem, bo droga usiana jest
niebezpieczeństwami.
Drugi tom przeczytałam bezpośrednio po pierwszej części i
styl autora bez wątpienia zyskuję na wartości. Książka jest bardziej naładowana
emocjami. Dzieję się więcej. Dowiadujemy się więcej o epidemii. Bohaterowie
ujawniają swoją przeszłość, a sam R nękany jest przez wspomina, które z jednej
strony fascynują, a z drugiej przerażają. Narratorem nadal jest R, co jest
świetnym rozwiązaniem. Pojawia się kilka rozdziałów zatytułowanych „MY” i te
momenty są początkowo dezorientujące, lecz z czasem również ciekawią.
Drugi tom jest w każdym calu lepszy. Skupiłam się nie tylko
na R i Julie, bo losy Abrama, Nory i M są równie ważne. Autor operuje ostrym
językiem i nie stroni od dosadnych tekstów. Z pewnością nie są to wymuskane
książeczki i spodobają się również starszym czytelniom bez względu na płeć.
„Wiecznie żywy” oraz „Płonący świat” to książki mocno
porąbane. Groteskowe i zabawne jednocześnie, czasami śmiałam się w
nieodpowiednich momentach, a może taki był cel autora? Chyba każdy w tej serii nie
zachowuję się racjonalnie, jednak to szaleństwo wabi i zachwyca. Mroczne
otocznie, śmiertelne zagrożenie i walko o przetrwanie, nie pozwalają oderwać
się od lektury. Nadal jestem zdziwiona, że drugi tom tak pozytywnie wpływa na
odbiór całej serii. Z przeciętnej serii
wyszła bardzo dobra dystopia, która zaskoczy niejednego czytelnika. Nie bójcie
się zombie! One tylko pragną waszych mózgów! Pełna zwrotów akcji historia, którą jak najbardziej polecam! 8/10
Dziękuję!
Nie czytałam pierwsze wcześniejszej części, ale powieści o zombie jest mało więc być może się skusze na obie części :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie unikam takich klimatów, motyw zombie w ogóle do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Ja zaczęłam drugi tom. Przypominam mi to trochę serial Wirus i szczerze pisząc porywa mnie to bardzo!! Dzięki za recenzję !
OdpowiedzUsuńBasia z http://bjcdobryfilmijeszczelepszaksiazka.blogspot.com/