Etta Spencer od dziecka pilnie ćwiczyła, by pewnego dnia
zostać sławną skrzypaczką. Kiedy ten moment w końcu nastaję, życie Etty przechodzi
całkowitą rewolucje. W ciągu kilku sekund opuszcza Nowy Jork i ląduję w roku
1776. Dziewczyna może liczyć tylko na przystojnego korsarza, który musi
wypełnić swoje zadanie i dostarczyć ją tajemniczemu mężczyźnie. Tylko Eta może
odnaleźć dawno zaginiony przedmiot, by mieć szanse na ocalenie siebie i matki,
jednak w tej pogoni za dawnym życiem, pojawiają się uczucia, które mogą odmieć
całkowicie bieg tej historii.
„Pasażerka” to kolejna książka o podróżach w czasie. Dałam
się skusić autorce, pięknej okładce oraz opisowi, który wiele jest obiecujący. Moje
oczekiwania były wysokie, jednak mam mieszane uczucia względem tej powieści.
Sama bohaterka jest świetnie wykreowana. Podoba mi się jej
początkowy szok, dezorientacja i ostatecznie determinacja. Możliwość
podróżowania w czasie potrafi przerazić, dlatego uczucia bohaterki są w pełni
zrozumiałe. Początkowo może wydawać się słaba, lecz tak naprawdę ma silny
charakter i łatwo ją polubić. Ważną rolę odgrywa Nicholas, który ma swoje
priorytety i marzenia, lecz presja rodziny i chęć usamodzielnienia się, oraz
poznania własnej matki, są silnym i nie do końca dobrym motywatorem. Uroczy,
odważny i przystojny. To taki bohater, do którego można bezkarnie wzdychać.
Dobrze wykreowani bohaterowie to podstawia i autorce udało się
to w stu procentach. Pewnie zastanawiacie się co też nie spodobała mi się w tej
książce. Cóż mogę powiedzieć, liczyłam na coś więcej. Wątek podróży w czasie
był już wykorzystywany tak często, że chyba nic nie jest w stanie mnie
zaskoczyć. Mamy bohaterkę z talentem, nieokrzesanego młodzieńca, wpływową
rodzinę, miłość, urok minionych epok, oraz walkę o władzę! Czyli wszystko to, o
czym już wielokrotnie czytałam. Książka nie jest wielce oryginalna, ale zła z
całą pewnością też nie jest.
Autorka ma doskonały styl. Czytając dostrzegałam dojrzałość
jej szlifu literackiego. Opisy są niezwykle plastyczne i łatwo sobie wyobrazić
poczynania bohaterów oraz ich otoczenie. Początek jest toporny, bardzo duża
ilość opisów potrafi przytłoczyć. Akcja nie jest najszybsza, lecz owe opisy
wypełniają chwilowy przestój. Autorka ujawnia przeszłość bohaterów, a ich
opowieści o morskich wyprawach są naprawdę ciekawe. Druga część książki jest
znacznie lepsza. Mniej zasad, więcej akcji i szalonych emocji. Rozwój wątku
miłosnego bardzo mnie zadowolił, a sami bohaterowie zachowują się bardziej swobodnie.
„Pasażerka” nie jest zaskakującą powieścią, jednak
bohaterowie są przesympatyczni i to oni
czynią tę powieść wyjątkową. Sam finał jest tak zaskakujący, że pragnę dorwać w
swoje ręce kontynuację! Książka bardzo przyjemna, idealna na jesienne wieczory,
a urok dawno minionych epok potrafi wprawić czytelnika w rozleniwiony i przyjemny nastrój. Polecam 6/10!
Dziękuję!
Kusi mnie ta powieść.
OdpowiedzUsuńDla mnie sprawa przereklamowana, jakoś mnie ta książka nie urzekła.
OdpowiedzUsuńBookeater Reality