Jak zwykle Pani Sparks nie rozczarowała mnie.
„Anioły i wampiry” to historia Connora- wampira i Marielle-
anioła śmierci.
Od początku książki
miałam wrażenie, jak bym czytała osobną książkę, nie mającą nic wspólnego z tym cyklem. Anioły po raz pierwszy pojawiły
się w tej części, dzięki czemu powiało świeżością. Marielle odebrano skrzydła, ponieważ
chciała uratować dwoje dzieci.
Connor znalazł ją w bardzo złym stanie i zabrał
do Romatechu. Tam niechcący skrzywdziła Shanne. Anielica bardzo pragnie wrócić
do nieba. Wraz z Connorem trenują, aby pokonać Malkontentów. Ich uczucia względem siebie, szybko przeradzają
się w miłość. Connorowi na duszy ciąży wielka zbrodnia sprzed lat i tylko
Marielle może go uleczyć.
Akcja toczy się bardzo szybko i nim się obejrzałam a
dotarłam do końca książki. Bardzo się cieszę, że autorka doprowadziła do
ostatecznego starcia z Casmirem. Wątek ten był już ciut nużący. Bohaterowie z
poprzednich części, występują i w tej,
dzięki czemu poznajemy ich dalsze losy.
Wszystkim fanom gatunku polecam. Autorka zapewniła mi
odpowiednią dawkę humoru i subtelnej erotyki. „Anioły i Wampiry” jest delikatną historią
miłości, która wciąga od pierwszej kartki. Trudne wybory i poświęcenie sprawiły,
że książka była poważniejsza i miejscami łzawa. Historia Connora i Marielle
stała się moja ulubioną z całego cyklu, jednak niecierpliwie czekam na następną
książkę Pani Kerrelyn Sparks.
5-/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz