piątek, 8 września 2017

"Pocałunek żelaza" Patricia Briggs - recenzja

W rezerwacie nieludzi dochodzi do serii brutalnych morderstw. O pomoc w rozwiązaniu zagadki zostaje poproszona Mercedes Thompson. Kobieta z pozoru jest tylko mechanikiem, ale ma waleczną i lojalną duszę, nie tylko człowieczą, ale i zwierzęcą. Sprawy zaczynają się komplikować, a Mercedes jest w niebezpieczeństwie. Czy i tym razem Mercy wyjdzie cało z opresji?

Seria o Mercedes Thompson bezsprzecznie wpisała się w kanon literatury fantastycznej. Klasyk Urban Fantasy, który mimo upływu lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Ja książki Pani Briggs kocham ze względu na wilkołaki, wampiry i przeróżne magiczne stworzenia. Obecnie gatunek u schyłku swojej popularności, jednak cieszę się, że fani tej nietuzinkowej kojotki nadal pragną czytać o jej przygodach.

Ludzkość odkrywa prawdę o otaczającym ich świecie. Nieludzie żyją w rezerwatach i postępują zgodnie z wytycznymi Szarych Panów. Wilkołaki powoli się ujawniają, a wampiry nadal pozostają tajemnicą. Uwielbiam takie klimaty i świat wykreowany przez autorkę w pełni mnie zadowala.


„Pocałunek żelaza” to trzeci tom serii, lecz każda z książek ma wątek przewonni, który dominuję i łatwo odnaleźć się w powieści. Tym razem mamy do czynienia z nieludzki i dzięki temu poznajemy ich lepiej. W serii pojawia się również wątek miłosny, który jest miłym dodatkiem, lecz nie przytłacza całości. Z tego powodu cykl ten docenią zarówno męscy jak i kobiecy czytelnicy. Doży nacisk na rozwiązanie zagadki, a finał nie jest wcale oczywisty.

Mercedes jest bohaterką, którą darzę ogromną sympatią. Jest moją książkową przyjaciółką i lubię śledzić jej losy. Ta część jak do tej pory jest najsłabsza. Końcówka jest zaskakująca i nie brak w niej zwrotów akcji, jednak początek rozwija się dość mozolnie. Mercy samodzielnie próbuję znaleźć mordercę i jej częste analizy były chwilami nudne, ale jestem skłonna jej to wybaczyć, gdyż zwyczajnie ją uwielbiam i wiem, że w następnych tomach będzie lepiej.  Adam nadal jest uroczy i chcę go więcej! Relację łączące go z Mercy i watahą bardzo mi się podobają, bo nie są oparte tylko na seksie, jak w wielu tego typu powieściach bywa, oni cenią sobie  bliskość i zaufanie.


„Pocałunek żelaza” to prawdziwa gratka dla fanów Urban Fantasy i zapewniam Was, ze Mercy po raz kolejny zaskoczy determinacją i wytrwałością! Trudna do rozwiązania zagadka oraz szczypta miłosnych gierek, zapewnią Wam wyśmienitą lekturę! 7/10!


3 komentarze:

  1. Ja nie jestem fanką UF. Dlatego nie sięgam po takie książki, ale wierzę, że to dobral ektura.
    Pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam urban fantasy, mój ulubiony gatunek, a jakoś z Mercy się jeszcze nie zapoznałam! Chociaż mam 6 tomów w domu.

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobiłam jedno podejście do serii o Mercedes, ale nie mogłam się wciągnąć. Może powinnam jeszcze raz spróbować zaprzyjaźnić się z tą serią, bo słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii. 😄
    http://oczarowana-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń