Misty wydaję się obcesowa i do bólu szczera, co nie raz
wpakowało ją w kłopoty. Problem polega na tym, że nic z tym nie może zrobić,
gdyż jest sawantką, a jej dar polega na ciągłym mówieni prawdy. Kiedy poznaję
Alexa, sprawa z jej darem dodatkowo komplikuję się, bo dziewczynę i chłopaka z
pozoru różni wszystko, ale tak naprawdę łączy jeszcze więcej. Czy znajdą
kompromis, szczególnie w obliczu niebezpieczeństwa, które spadło na całe
społeczeństwo sawantów?
Seria o Braciach Benedictach jest jedną z moich ulubionych
młodzieżówek. Nie jest to typ poważnych i zmieniających oblicze świata lektur.
Lecz jedno wyróżnia powieści Joss Stirling od pozostałych tego typu powieści. A
mam tu namyśli urok, który niepostrzeżenie oczarowuję czytelnika i zapewnia mu
niezapomnianą przygodę.
Jest to czwarty tom serii i przed lekturą polecam zapoznać
się z poprzednimi książkami. Oczywiście można przeczytać tylko tą, bo każdy z
tomów opowiada losy innej pary bohaterów, lecz należy pamiętać, że postaci jest
dużo, a z każdą kolejna pozycja, jeszcze ich przybywa. Początkowo
myślałam, że autorka pokaże czytelnikowi historię każdego z braci tytułowej
serii, lecz niestety tak się nie stało. Oczywiście są oni obecni, ale nie jako
postacie pierwszoplanowe. W żadnym wypadku nie jest to minus, po prostu są to
bracia niezwykle ciekawi i miło by było poznać ich lepiej. Na szczęście Misty jest tak intensywną dziewczyną,
że wynagrodziła mi wszystkie, początkowe, obawy.
Duża ilość bohaterów potrafi zawrócić w głowie, tym
bardziej, że niektórzy odegrali znaczące role. Bardzo dużo się dzieję. Autorka
nie pozwala czytelnikowi się nudzić. W całym tym zamieszaniu, Misty jest bardzo
widoczna. Doskonale przedstawiona postać. Książka jest romansem dla młodzieży i
choć jest on istotny, to pisarka porusza inne ważne kwestie. Samoakceptacja,
problemy rodzinne, czy choćby kłopoty z rówieśnikami. Misty ma dar, który może
wydawać się przekleństwem. Poznając dziewczynę uzmysłowiłam sobie, jak drobne
kłamstewka mogą ułatwić życie, niestety Misty nie może wypowiadać nawet takich,
co jak wiadomo nie zawsze kończy się dobrze. Bardzo ją polubiłam, jej obawy czy
wątpliwości są zrozumiałe, a odwaga i dobre serce godne podziwu. Co się tyczy
Alexa, to nie jestem już tak zachwycona. Przez większą część książki byłam
rozczarowana, czasami nawet zła na chłód, którym emanował. Chyba ta jego
podstawa wydała mi się najciekawsza i dużo rozmyślałam nad jego zachowaniem.
Joss Stirling po raz kolejny zabiera czytelnika w podróż po
świecie i tworzy
piękne tło dla wydarzeń. Zmiana otocznie działa odświeżająco na całą powieść i nigdy nie wiem, czym autorka jeszcze zaskoczy. Akcja jest bardzo szybka i mogłabym ją podzielić na przed i po. To wszystko, co dzieję się przed tym ważnym dniem, jest burzliwe, w pewien sposób lekkie i młodzieńcze. A to, co po tym zdarzeniu, jest już bardziej poważne, fabuła zagęszcza się i do akcji wkracza tajemniczy, seryjny morderca. Wątek kryminalny w książkach dla młodzieży zawsze w cenie i tym razem oceniam go pozytywnie. Profil psychologiczny mordercy oraz wszystkie czynniki, które wpłynęły na jego sposób postrzegania świata, zmusiły mnie do myślenia i przeanalizowania jego trybu postępowania i motywów nim kierujących.
piękne tło dla wydarzeń. Zmiana otocznie działa odświeżająco na całą powieść i nigdy nie wiem, czym autorka jeszcze zaskoczy. Akcja jest bardzo szybka i mogłabym ją podzielić na przed i po. To wszystko, co dzieję się przed tym ważnym dniem, jest burzliwe, w pewien sposób lekkie i młodzieńcze. A to, co po tym zdarzeniu, jest już bardziej poważne, fabuła zagęszcza się i do akcji wkracza tajemniczy, seryjny morderca. Wątek kryminalny w książkach dla młodzieży zawsze w cenie i tym razem oceniam go pozytywnie. Profil psychologiczny mordercy oraz wszystkie czynniki, które wpłynęły na jego sposób postrzegania świata, zmusiły mnie do myślenia i przeanalizowania jego trybu postępowania i motywów nim kierujących.
Zrobiło się troszkę poważnie, ale tak naprawdę „Droga do
Misty” jest lekką pozycją, którą pochłania się w zastraszającym tępię. Humor na
wysokim poziome, a zabawne porównania bohaterki, co chwila wyciskały ze mnie
prychnięcia, chichoty i rozmarzone westchnienia. Misty jest prawdziwym
reflektorem, przy którym w ciemną noc skupiają się tłumy, by pławić się w jego
blasku. Niezwykle sympatyczna i nieprzewidywalna bohaterka, która częściej
pakuje się w kłopoty niż ich unika. Czyli jak dla mnie, idealna! Polecam 5/6!
Dziękuję!
czyli jednak jest to cos co powoduej usmiech na twarzy i czyta sie lekko przyjemnie i sama radoscp lynie czyli chce czytac :D pozdrawiam i zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńczyta się z prawdziwym uśmiechem :)
UsuńChyba złapie tą książkę i ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Ślę buziaki :*
http://zaczytananinja.blogspot.com/