Dawid już w młodości lubił się zabawić. Zwiedzał świat,
szastał pieniędzmi i stanowczo za dużo pił. Kiedy jego siostra zaginęła, coś w
nim pękło. Nie potrafił udźwignąć poczucia winy i targnął się na swoje życie. Spotkanie
Mojżesza dało mu nadzieję i przyjaciela, który okiełzna jego temperament. Kilka
lat później spotyka Amelie, niewidoma dziewczyno o wielkim sercu, daje mu
nadzieję i miłość, o której zawsze marzył, jednak pewnego dnia Tag znika bez
śladu. Przed czym teraz ucieka Dawid?
„Prawo Mojżesza” to mocna powieść i nie przypuszczałam, że
i tym razem będzie tak emocjonująco. „Pieśń Dawida” czytało mi się nawet lepiej
niż pierwszą część i jestem zachwycona, nie tylko pomysłami autorki, ale przede
wszystkim jej stylem pisana i cudownym klimatem, który towarzyszy każdej
jej powieści.
Dawid, zwany również Tagiem, jest burzliwym bohaterem. Buzuje
w nim energia, ma zmienne nastroje, jednak potrafi piękne mówić i dbać o
bliskie mu osoby. Uwielbiam go, choć nie zawsze się z nim zgadzałam. W tej książce
pojawia się również Millie, niewidoma dziewczyna, opiekująca się młodszym
bratem. Oboje potwierdzają, że autorka potrafi doskonale kreować postacie.
Czytelnik poznaję powoli bohaterów i jest to prawdziwą przyjemnością. Nie
spodziewałam się, że Mojżesz odegra ważną rolę i w tej książce, a tak się stało
i jestem zadowolona z możliwości ponownego spotkania Mojżesza i Georgii.
Narracja została podzielona. Z jednej strony mamy Mojżesza,
który pokazuję czytelnikowi, co się wydarzyło po zniknięciu Taga, a z drugiej
odsłuchujemy taśmy, które nagrał Dawid. Całkowicie zatracała się w historii,
która została uwieczniona. Dawid obnaża serce i umysł, opowiadając o swoim zauroczeniu Millie, relacji z jej bratem, a także o obawach i
samoakceptacji. Z całą pewnością jest to zajmująca lektura.
Podczas czytana targały mną przeróżne emocję, były takie momenty,
kiedy złościłam się na autorkę i to, co robi z czytelnikiem. Całkowicie wyżyma
go z wszelkich uczuć i pozostawia w skrajnym osłupieniu. Chwilami jest
pesymistyczne i brakowało mi lekkości, zabawy i trudno było mi złapać oddech. Ta powaga
sytuacji może być przytłaczająca, jednak historia bohaterów wciąga i bez
względu czy płakałam, czy też nie, nie mogłam oderwać się od lektury.
„Pieśń Dawida” to powieść warta uwagi. Piękna i bolesna
jednocześnie. Porusza ważne tematy i pokazuję życie ze wszystkich możliwych
stron. Szukanie celu w życiu, czy prawdziwej miłości oraz akceptacji, to tylko ułamek
tego, co znajdziecie w tej książce.
Polecam 5/6
Dziękuję!
Mam nadzieję, że niebawem na naszym rynku wydawniczym pojawią się kolejne powieści tej autorki, bo skoro zachwyciła mnie dwukrotnie, to pewnie zrobi to i za trzecim razem. :)
OdpowiedzUsuńrównież czekam na kolejne książki :)
Usuńjeszcze nie czytalam tej serii, ale zamierzam.
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa recenzja, zostaję na dłużej.
Pozdrawiam i zapraszam polecam-goodbook.blogspot.com
Też nie spodziewałam się, że będzie tak dużo Mojżesza. Książka świetna - bardziej emocjonalna od pierwszego tomu. Już nie mogę się doczekać innych książek autorki - czekam na "Making Faces" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com