poniedziałek, 28 listopada 2016

"Zabójczyni" Sarah J. Maas- recenzja


Celaena Sardothien jest najgroźniejszą zabójczynią Adarlanu. Bezwzględna i odważna do tego stopnia, że przeciwstawia się nawet przywódcy Gildii Zabójców, za co bez wątpienia poniesie karę.  Celaena ufa tylko sobie i płatnemu zabójcy Samowi, czy uda im się wyzwolić spod władzy Arobynna? Pięć opowiadań i pięć niebezpiecznych przygód. Życie dziewczyny nigdy nie należało do najłatwiejszych.
„Zabójczyni” to zbiór pięciu opowiadań, które przedstawiają potyczki i zmagania Celaeny, na kilka miesięcy przed wydarzeniami mającymi miejsce w „Szklanym Tronie”. Jeśli nie czytaliście tej wybornej serii, to spokojnie możecie zacząć od tej książki. Są to opowiadania, lecz wydarzenia toczą się w porządku chronologicznym i razem tworzą spójną całość. Jedno opowiadanie wynika z poprzedniego i miałam wrażenia, że czytam książę, podzieloną nie na opowiadania, a na rozdziały.
„Zabójczyni i Władca Piratów” jest opowiadaniem, które momentalnie skradło moje serce.  Szybka akcja, a do tego młoda zabójczyni oraz Sam, który potrafi zawrócić w głowie każdej czytelniczce. Celaena wraz z towarzyszem zostają wysłani by dobić targu z Władcą Piratów, co nie kończy się zbyt dobrze. Jest to doskonały wstęp do całej historii i aktywuję on ciąg zdarzeń, które z jednej strony przerażają, ale z drugiej, trudno oderwać się od lektury. Tak naprawdę drugie i trzecie opowiadanie nie zrobiło na mnie wrażenia, choć wydarzenia na Czerwonej Pustyni były znacznie bardziej interesujące niż spotkanie z Uzdrowicielką. Co do dwóch ostatnich, to wywołały one masę emocji, łez i rozgoryczenia.
Autora w opowiadanych skupiła się w sporej części na wątku romantycznym, czyli pierwszej miłości Celaeny. Mi takie rozwiązanie bardzo przypadło do gustu, z tym, że każdy, kto czytał przynajmniej pierwszy tom serii, wie, jak to wszystko się zakończy. Pomimo tej wiedzy napięcie oraz przeżywane emocje, nadal oscylowały na wysokim poziomie.
Zabójczyni pokazała się z całkowicie innej strony. Arogancka, pewna siebie i zarozumiała dziewczyna, dorasta na oczach czytelnia, czy też przeżyte zdrady, oraz fałszywe układy, odarły ją z jakiejkolwiek młodzieńczości. Jest to młodsza i bardziej naiwna wersja bohaterki, która czasami irytuje i nie daję się lubić. Autorka przewidziała dla Ceglany los całkowicie mi nieznany i nie jestem nawet w stanie snuć domysłów. Zabójczyni ewoluuje, ale te opowiadania pokazują, co wywołało w niej tak drastyczną zmianę i jaką drogę musiała przebyć, by ostateczne wylądować w kopali soli. Endovier jest zarówno końcem, jaki i początkiem drogi Celaeny, która jest zjawiskowa pod wieloma względami i mam nadzieję, że i Wy dostrzeżecie wyjątkowość tej serii.
„Zabójczyni” jest cudowną książką i czytało mi się ją doskonale, może nawet lepiej niż główną serię. Nie ma tu tylu intryg i matactw, które czasami potrafią przytłoczyć. Celaena i Sam przeżyli wiele, a ja z prawdziwą przyjemnością poznawałam ich uczucia i zmagania z życiem, miłością i narzuconą im przyszłością.
Polecam 5/6
Dziękuję!

7 komentarzy:

  1. Aktualnie czytam "Królową cieni", ale te opowiadania też koniecznie muszę dodać do swojej listy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Zabójczynię, chociaż czytałam ją rok temu (i w wersji bez jednego z opowiadań). Przeżyłam przy niej masę emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, a ostatnie to jakiś wyciskacz łez :(

      Usuń
  3. Nie czytalam, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć.
    Pozdrawiam i zapraszam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi, oj kusi... ale jeszcze trochę w kolejce czeka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie, najlepsza w całym syklu i ten Sam, och.... no, mam nadzieję, że jednak szybko się skusisz :)

      Usuń